Suwerenna Polska od kilku miesięcy jest na ustach wszystkich polityków. Obecnie kryzysy w koalicji z PiS-em teraz zamieniły się w liczne doniesienia o prawdopodobnych nadużyciach dokonanych przez jej polityków. Na nich najpoważniejsze były oskarżenia o udział w aferze z Pegasusa czy nieprawidłowości związanych z Funduszem Sprawiedliwości.
O ten ostatni temat zapytana została w piątkowym programie Graffiti na antenie Polsat News posłanka Koalicji Obywatelskiej Aleksandra Gajewska. Dziennikarz prowadzący program zapytał wiceminister rodziny, co w najbliższych tygodniach może czekać polityków Suwerennej Polski w związku z tymi nieprawidłowościami.
Sprawa skończy się tym, co zapowiada prokuratura. Złoży wnioski o uchylenie immunitetów i będziemy mieli rozwikłanie tego, o czym tak naprawdę od dawna mówicie państwo jako niezależni dziennikarze — powiedziała w Polsat News Gajewska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Słowa posłanki Koalicji Obywatelskiej zbulwersowały polityków prawicy
Jednak nie to było głównym powodem zamieszania, jakie wywołała ta rozmowa z Gajewską. Kluczowe okazało się to, co nastąpiło chwilę po tym, kiedy to posłanka została zapytana o możliwość zdelegalizowania partii Zbigniewa Ziobry. Tej minister nie wyklucza.
Nie możemy wykluczyć żadnych scenariuszy, które będą obrazowały to, co zrobili z polskimi mechanizmami, procedurami poprzednicy. To prokuratura stwierdzi, do jakich nieprawidłowości się dopuścili — zaskoczyła poseł Aleksandra Gajewska.
Słowa te wywołały spore zamieszanie w społeczności wspierającej polską prawicę. Jedną z osób, które jako pierwsze odpowiedziały na taki pomysł była eurodeputowana Beata Kempa. Polityczka w rozmowie z Faktem nie kryła swojego zdziwienia dla pomysłu o takim rozwiązaniu.
To jest jakiś odlot. Ja nie wiem, co ci ludzie mają w głowie. Chcieli zdelegalizować kiedyś PiS, a teraz zabierają się z Suwerenną Polskę. Żal mi moich kolegów. Śmiertelna choroba Zbigniewa Ziobry jest wykorzystywana. Tego jeszcze w historii Polski nie było — mówiła w rozmowie z Faktem Beata Kempa.
Jednocześnie eurodeputowana podkreślała, że jest to rzekomo zemsta Romana Giertycha, który chce pokazać, "że byłby lepszym 'siepaczem' jako Prokurator Generalny niż Bodnar". Jak twierdzi Beata Kempa, jest to szeroko zakrojona akcja mająca na celu delegalizację także PiS.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.