Trybunał Konstytucyjny opublikował w środę uzasadnienie wyroku dotyczącego zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Jeszcze tego samego dnia wyrok TK został opublikowany w Dzienniku Ustaw.
Od tamtej pory w Polsce znów odbywają się masowe protesty. Sprawdziliśmy, co o sytuacji w naszym kraju piszą zagraniczne media.
Światowe media komentują wydarzenia w Polsce
Jak oceniła agencja Reutera, zaostrzenie prawa aborcyjnego ma związek "z coraz większym zakorzenieniem się konserwatywnej polityki w jednym z najbardziej pobożnych krajów katolickich w Europie". Podkreśla, że dostęp do aborcji w Polsce był coraz słabszy nawet bez ograniczeń prawnych, ponieważ coraz więcej lekarzy odmawiało wykonywania zabiegu z powodów religijnych, a wiele kobiet szukało aborcji za granicą.
Aborcja okazała się jednym z najbardziej dzielących problemów od czasu przejęcia władzy w 2015 r. przez PiS, który obiecywał biedniejszym, starszym i mniej wykształconym Polakom powrót do tradycyjnego społeczeństwa połączonego z hojną polityką socjalną - pisze agencja Reutera.
Ubiegłoroczne protesty szybko przekształciły się w wybuch gniewu na rząd, zwłaszcza wśród młodych ludzi, co sugeruje, że PiS może w najbliższych latach stanąć przed dużym wyzwaniem ze strony nowych wyborców - dodaje.
Czytaj także: Strajk Kobiet. Trwają protesty. Gorąco w Warszawie
Agencja Associated Press zwraca uwagę, że do tej pory ok. 98 proc. wszystkich legalnych aborcji w kraju - w tym 1110 w 2019 r. - zostało przeprowadzonych z powodu wad rozwojowych płodu.
O nowe ograniczenie zabiegali członkowie rządzącej w Polsce partii Prawo i Sprawiedliwość, która jest zjednoczona z Kościołem rzymskokatolickim. Argumentowali, że jest to sposób na zapobieganie aborcji płodów z zespołem Downa, które stanowią znaczną część legalnych aborcji w Polsce. Działaczki na rzecz praw kobiet uważają nowe prawo za drakońskie. Protestujący domagają się pełnej liberalizacji prawa aborcyjnego i dymisji rządu, ale żaden z tych postulatów nie wydaje się prawdopodobny w najbliższym czasie - pisze AP.
BBC podkreśla, że w Polsce i tak obowiązywały już jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących aborcji w Europie. Wylicza, że każdego roku w kraju wykonywano ok. 1000 zabiegów przerwania ciąży, ale szacuje się, że 200 tys. aborcji przeprowadzanych jest nielegalnie lub za granicą.
Czytaj także: Aborcja w Polsce. Gwiazdy wspierają Strajk Kobiet
Gazeta "Los Angeles Times" odnosząc się do protestów, napisała, że Polska jest "tradycyjnym bastionem Kościoła rzymskokatolickiego, ale szybko ulega sekularyzacji wśród młodych mieszkańców miast".
Głos w sprawie sytuacji w Polsce zabrała także organizacja Amnesty International. Podkreśliła, że solidaryzuje się z kobietami i dziewczętami w Polsce i "podziela ich oburzenie tą okrutną decyzją".
Dziś jest straszny dzień dla kobiet i dziewcząt w Polsce. To niebezpieczne orzeczenie jest najnowszym ze skoordynowanej i systematycznej fali ataków na prawa kobiet ze strony polskich ustawodawców. Prawne zakazy aborcji nie uniemożliwiają aborcji ani nie zmniejszają liczby aborcji. Zamiast tego służą jedynie szkodzeniu zdrowiu kobiet, spychając aborcję do podziemia lub zmuszając kobiety do podróżowania do innych krajów w celu uzyskania dostępu do opieki aborcyjnej, której potrzebują i do której mają prawo - powiedziała Esther Major, starsza doradczyni ds. badań w Amnesty International.
Zobacz także: Dr Anna Parzyńska deklaruje pomoc. Ginekolożka wyjaśnia, co mogą zrobić kobiety
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.