Apel zamieścił Fort Gerharda na swoim fanpage'u na Facebooku. Na samym początku muzeum wprost prosi odwiedzających o to, aby nie uprawiali swoich miłosnych igraszek na terenie fortu, ponieważ cały obiekt jest wyposażony w nowoczesny monitoring.
Uprzejmie uprasza się naszych Gości… Jak to napisać… No, prosimy, ars amandi [sztuka kochania - red.] nie w muzeum! Muzeum od pewnego czasu wyposażone jest w kamery! A te, gdyby mówiły… – czytamy we wpisie na Facebooku.
"Eksponaty potrafią przyprawić o dreszcze"
Dyrekcja placówki twierdzi, że kamery już kilka razy nagrały pary mające nietypowe zabawy wśród eksponatów. Placówka podkreśla jednak, że "rozumie takie zachowanie gości muzeum": "Rozumiemy, że wyjątkowe eksponaty, ba, mundurowa obsługa, potrafią przyprawić o dreszcze, EKSCYTACJE i podniecenie!" (zachowano pisownię oryginalną).
Administratorzy profilu muzeum zachęcają, by miłosne uniesienia przeżywać w innych miejscach, których obok jest dużo - między innymi na dzikich plażach, "gdzie są bardziej zrozumiałe i gdzie kamer nie ma". Pracownicy podkreślają, że większość eksponatów w muzeum to przedmioty "urodzone" wiele lat temu i obyte w całkowicie innych normach obyczajowych.
Konserwatywne, ba wręcz ortodoksyjne i wstrzemięźliwe. Nie narażajmy ich na dyskomfort! – czytamy we wpisie.
"Zapisy są przeglądane"
Dyrekcja nie ujawniła nagranych wybryków gości, ale na zamieszczonym zdjęciu pokazali, jak wyglądają nowoczesne kamery na terenie obiektu i że docierają nawet do najdalszych zakamarków. Przypominają, że nowy monitoring został zamontowany niedawno.
Zapisy przed skasowaniem są przeglądane, a przecież nie wszyscy zarejestrowani kamerami chcą, by ich miłosne uniesienia oglądały osoby postronne - zaznaczono.
"Najseksowniejsze muzeum świata"
Pod postem muzeum pojawiło się mnóstwo komentarzy internautów, którzy w ironiczny sposób reagują na apel muzeum. "Najseksowniejsze muzeum świata! Przyjdź i poczuj jak rośnie Ci armata!" - pisze jeden z nich. "Zawsze mówiłam, że te wszystkie drewniane Hansy podkręcają temperaturę!" - dodaje druga.
Dyrektor muzeum, Piotr Piwowarczyk w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" nie wie, dlaczego ludzie chcą uprawiać miłość na terenie Fortu Gerharda. - Może chodzi o złudzenie intymności? Atmosfera w forcie jest mroczna, pełno tu różnych zakamarków. Zakochani nie sądzą, że wszędzie docierają kamery - podkreśla Piwowarczyk.
1,5 tys. złotych kary
Miłosne igraszki w miejscu publicznym to łamanie prawa. Kodeks wykroczeń głosi, że ten, "kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany".
Jak podaje Muzeum Obrony Wybrzeża, zbudowany w połowie XIX wieku, pruski nabrzeżny Fort Gerharda odwiedza rocznie ok. 45 tys. turystów. Jest to najlepiej zachowany tego typu budynek z XIX wieku w Europie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.