W najgorszej sytuacji są bezdomne zwierzęta. Pochowane w wiatach śmietnikowych czy piwnicach koty, psy biegające po wiejskich podwórkach. Albo te przerażone i zwinięte w kłębek w schroniskowym boksie, dla których już codzienność w otoczeniu wielu zwierząt i ich zapachów jest bardzo stresująca. Często robią się agresywne, usiłują zrobić podkop lub przegryźć pręty klatki - aby tylko móc uciec przed przeraźliwym hałasem, którego nie rozumieją. Z naszej perspektywy ciężko sobie wyobrazić tak ogromną dozę stresu.
Takie czworonogi nie mają schronienia, a długotrwały stres może się przerodzić w traumę i stać się uszczerbkiem na zdrowiu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zoolożka i behawiorystka psów, Daria Semion, rok temu na łamach naTemat.pl odbiór sylwestra przez psy porównała do wojny, podczas której ciągle coś wybucha. Nie wiadomo, skąd wybucha i gdzie uciekać.
Czytaj także: Smutek u Hołowni. "Coś tu jest cholernie nie tak"
Konsekwencje sylwestrowej nocy dla psów
Psy mają czterokrotnie wrażliwszy słuch, niż ludzie. Wybuchająca obok tych zwierząt petarda, może doprowadzić do uszkodzenia błony bębenkowej a nawet do utraty słuchu. Dla czworonogów z chorobami serca sylwestrowe wystrzały mogą oznaczać zawał i zgon. Zwierzęta w panice mogą też biegać zagubione i np. wpaść pod samochód.
Konsekwencje Sylwestra dla kotów
Koty także są obdarzone bardzo czułym słuchem i huk fajerwerków będzie im przypominał odgłosy bombardowania. Zwierzak może usiłować się schować w miejscu, z którego nie będzie mógł później się wydostać.
Czytaj także: 45-latek katował sunię. Wpadł w windzie
Jak pomóc czworonogom?
Kotom warto zapewnić jakąś kryjówkę, np. w łazience albo pod kanapą. Zasłońmy zasłony, żeby w miarę możliwości ograniczyć widok rozbłysków za oknem, zamknijmy okna, żeby nie było słychać huku petard. Możemy też zostawić zapalone światło.
Nie ma też nic złego w głaskaniu zwierzaka czy przytulaniu go albo dawaniu smakołyków. Można też zwierzakowi podać środki uspokajające - ale tylko po konsultacji z weterynarzem.