Sławomir Wałęsa od jakiegoś czasu zmaga się z nałogiem. Zgodnie z orzeczeniem toruńskiego Sądu Rejonowego syn byłego prezydenta miał stawić się na przymusowy odwyk alkoholowy. Na łamach "Super Expressu" wyznał jednak, że już nie potrzebuje odwyku. Dlaczego?
Syn Lecha Wałęsy otwarcie przyznał, że w dobie rekordowej inflacji zwyczajnie nie stać go na kupowanie alkoholu.
Przestałem pić, bo wszystko jest drogie. To nie żaden odwyk to spowodował, tylko warunki ekonomiczne. Na razie nie dostałem wezwania na przymusowy odwyk. Czekam na rachunek za prąd i podwyżkę czynszu za mieszkanie. No nie mam na alkohol - tłumaczy Sławomir Wałęsa w rozmowie z "Super Expressem".
Jak dodaje 50-letni syn Wałęsy, do tej pory nie otrzymał wezwania na odwyk. - Nie dostałem jeszcze żadnego wezwania na odwyk. Nie wiem, kiedy dostanę - mówi. Sławomir Wałęsa mieszka w małej kawalerce w Toruniu.
Czytaj także: Nie wpuścili Kozidrak do USA?! Wydała oświadczenie
Mam takie same problemy jak wszyscy Polacy. Ta drożyzna jest nie do wytrzymania. Nie piję, bo nie stać mnie po prostu na alkohol - przyznał otwarcie Sławomir Wałęsa w rozmowie z "Super Expressem".
50-latek martwi się, czy będzie miał z czego zapłacić rachunki. - Nie wiem, czy będę miał tyle, aby zapłacić po podwyżkach za prąd - wyznaje.
Syn byłego prezydenta już miał odcięty prąd za niepłacenie rachunków. Wówczas na pomoc przyszli mu sąsiedzi. Decyzję o przymusowym leczeniu odwykowym toruński sąd wydał już ponad rok temu.
Czytaj także: Wyniki sondażu na Węgrzech. To jest "przerażające"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.