Rosyjskie media propagandowe za wszelką cenę starają się udowodnić, że śmierć na froncie nie jest taka zła. W telewizji regularnie pojawiają się materiały, w których autorzy pokazują, że władze otaczają opieką bliskich ofiar. Trudno jednak uwierzyć w szczerość ich wypowiedzi, gdyż zazwyczaj fakt śmierci krewnego jest przez nich nienaturalnie bagatelizowany.
Do mediów społecznościowych trafił kolejny materiał rosyjskiej telewizji, który przeraził internautów. Autorzy pokazali uroczystości upamiętnienia młodego żołnierza, który zginął na froncie. Wydarzenie miało miejsce w budynku szkoły, do której uczęszczał w przeszłości. W ramach jego upamiętnienia odsłoniona została pamiątkowa ławka. Pośmiertnie odznaczono go również orderem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W materiale wypowiedzieli się rodzice zabitego. Pomimo smutku wymalowanego na ich twarzach, nie mieli pretensji do rosyjskich władz. Podkreślili, że są dumni z poległego, gdyż chronił swojej ojczyzny. Matka nazwała nawet "właściwą" decyzję syna dotyczącą wyjechania na front.
Oczywiście, że jestem dumny z mojego syna, że poszedł moim śladem i bronił swojej ojczyzny - powiedział ojciec zabitego. Cytujący go administratorzy profilu Nexta zapytali retorycznie, co ma wspólnego z obroną ojczyzny atakowanie innego kraju.
Czytaj także: Koniec mitu. Słabości Rosji wyszły na jaw
Wojna w Ukrainie. Dotkliwe straty Rosjan
Straty Rosjan rosną z każdym dniem. Według Ministerstwa Obrony Ukrainy, przez 339 dni inwazji obrońcy ojczyzny pozbawili armię Władimira Putina aż 125 510 żołnierzy. Siły Federacji Rosyjskiej poniosły również ogromne straty w sprzęcie bojowym. Od 24 lutego Rosjanie stracili m.in. 293 samolotów, 3189 czołgów, 6344 samochody, 2146 systemy artyleryjskie, 1947 bezzałogowe jednostki powietrzne czy 5027 ciężarówki i cysterny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.