Historia 15-letniego Sebastiana poruszyła cala Polskę. Chłopiec wraz z mamą żyli na ulicy Krakowa. Nigdy nie prosili o pomoc urzędników miasta.
Czytaj także: Pokazał ceny warzyw w Kauflandzie. Mamy komentarz sieci
- Ta rodzina nigdy się do nas nie zgłosiła. Sami byliśmy zaskoczeni, że żyją w takich warunkach. To sytuacja niesamowita, wręcz nieprawdopodobna. Prezydent Miszalski bardzo się zainteresował losem tego dziecka. W przyszłym tygodniu chcemy się spotkać z tą rodziną i zobaczyć, jaka forma pomocy wchodziłaby w grę - mówi w rozmowie z "Faktem" Dariusz Nowak, rzecznik Urzędu Miasta Krakowa.
Nastolatek w liście do posła Litewki wyznał, że jego mama nie jest Polką, a tata ma nową rodzinę i nie interesuje się chłopcem. "Fakt" ustalił, że kobieta jest Czeszką, ale Sebastian urodził się w Polsce.
Najpierw mieli mieszkanie w Warszawie, ale rodzice się rozstali i chłopiec wraz z mamą musieli odejść. – Ojciec znalazł sobie nową rodzinę i miał ich wyrzucić – podaje "Fakt".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Moja mama i ja żyjemy od kilku lat bez dachu nad głową, nie mamy mieszkania. Często śpimy na dworze. Nikt o tym nie wie, nawet w mojej szkole" - ujawnia chłopiec.
Matka z chłopcem nocowała sporadycznie w hostelach, gdy udało jej się znaleźć dorywczą pracę.
Pracownicy szkoły, do której chodził nastolatek nie domyślali się nawet, że chłopiec nie ma domu. Zawsze był zadbany i dobrze się uczył. Sebastian uczęszczał do Szkoły Podstawowej nr 18 w Krakowie.
- Przez pięć lat uczęszczał do naszej placówki. To był wzorowy uczeń, zaopiekowany, zadbany, zawsze wyjeżdżał z nami na wycieczki. Mieliśmy bardzo dobry kontakt z jego mamą. Gdybyśmy tylko wiedzieli, zareagowalibyśmy natychmiast. Sami jesteśmy w szoku - wyznała w rozmowie z "Faktem" dyrektorka szkoły.
Chłopiec w liście do polityka przyznał, że nie może już dłużej patrzeć na łzy matki. Poprosił o pomoc w znalezieniu mieszkania w Krakowie. "Kiedyś jak dorosnę i zostanę lekarzem, to panu wszystko zwrócę. Obiecuję! Będę się nadal dobrze uczył i będę dbał o swoją mamę" - napisał Sebastian.
Po przeczytaniu e-maila od chłopca i nagłośnieniu sprawy w mediach społecznościowych poseł Łukasz Litewka zorganizował zbiórkę, by pomóc Sebastianowi i jego mamie. Na stronie zrzutka.pl hojni ludzi wpłacili już w sumie ponad 703 tys. zł.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.