We Francji aresztowano trzech Polaków – kobietę i dwóch mężczyzn – którzy należeli do szajki kradnącej klocki lego. Nie jest to odosobniony przypadek. Już wcześniej pojawiły się informacje o podobnych przestępstwach, chociażby w Stanach Zjednoczonych czy Australii. W 2005 roku policja w San Diego zatrzymała grupę kobiet, które były w posiadaniu zabawek wartych ponad 235 tys. dolarów.
Francuska policja wydała ostrzeżenie dla kolekcjonerów. Przedmioty, które kupili, mogą prawdopodobnie pochodzić z działalności międzynarodowego gangu.
Złodzieje klocków lego
Inwestowanie w te zabawki to nic nowego, ale w pandemii ten rynek znacznie zwiększył wartość. Często sprzedajemy tysiące takich zestawów tygodniowo. Ludzie mają więcej czasu w domu z powodu ograniczeń w przemieszczaniu się - mówi dla The Guardian, Gerben van Ijken, doradca zajmujący się inwestycjami w kolekcjonerskie zestawy Lego.
Duńska Grupa Lego sprzedaje daną kolekcję tylko przez dwa lata, po czym wycofuje ją z oficjalnej sprzedaży. To z powodu tej ograniczonej dostępności na przestrzeni lat rozwinął się lukratywny rynek używanych zestawów, który rozrósł się jeszcze bardziej wraz z rosnącą liczbą osób, które chcą powstrzymać nudę w trakcie pandemii.
Van Ijken podał za przykład zestaw "Kawiarnia na rogu". W 2007 tuż po premierze kosztował 150 euro. Jego obecna cena wynosi ok. 3 tys. euro.
Czytaj także: Poprosił tylko o bułkę, a dostał mieszkanie. Niezwykła historia z Rzeszowa
Wielu dorosłych także bawi się klockami, wymieniają się nimi w internecie. Otrzymujemy też zgłoszenia o kradzieży klocków na skutek włamań do domów - powiedział dla "Le Parisien" jeden z detektywów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.