Zdjęcie z jednej z rosyjskich dróg krajowych opublikował kanał "Nexta". Na billboardzie widać dużą mapę Rosji z anektowanym Krymem oraz innym terenem, który wcześniej się nie pojawiał - amerykański stan Alaska. Tekst na propagandowej reklamie głosi, że "jest ona częścią Rosji".
Stan psychiczny w Rosji bez zmian - ironizuje "Nexta".
"Mamy coś do wzięcia"
Spory terytorialne o Alaskę wydają się być nowym elementem rosyjskiej propagandy. W środę przewodniczący Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin wprost zagroził Stanom Zjednoczonym odebraniem Alaski. Jak mówi, "jest to ziemia rosyjskich przodków".
Ameryka powinna pamiętać o Alasce. Zanim przejmą nasze własności za granicą, muszą pamiętać, że my również mamy coś do wzięcia z powrotem - mówił polityk, cytowany przez Radio Sputnik.
Rosja sprzedała Alaskę
Część ziemi Alaski rzeczywiście należały kiedyś do Rosji. W drugiej połowie XIX zostały jednak odsprzedane Stanom Zjednoczonym za ogromną na te czasy kwotę. Traktat został podpisany po długich negocjacjach w nocy z 29 na 30 marca 1867 roku.
Transakcję wartą 7,2 mln dolarów w imieniu Rosji zawarł baron Edward de Stoeckl, a w imieniu Stanów Zjednoczonych William Seward, który wcześniej zabiegał o zakup tych terenów. Traktat został ratyfikowany przez Senat Stanów Zjednoczonych 9 kwietnia 1867, Izba Reprezentantów 14 lipca 1868 uchwaliła wyasygnowanie pieniędzy.