Wścieklizna wokół Warszawy pojawiła się już latem. Praga-Południe, Rembertów, Wawer, Wesoła, Wilanów oraz część Targówka - te dzielnice stolicy uznano za zagrożone.
Teraz na Wilanowie pojawiła się sarna, której zachowanie znacznie odbiegało od standardowego. Okazało się, że ma wściekliznę. Zwierzę uśpiono.
Normalnie szarżowała na ludzi. Ta choroba kompletnie zmienia zachowanie zwierząt. Sarna, która w normalnych warunkach ucieka, unika kontaktu, zachowywała się nienaturalnie, po prostu była agresywna - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Andżelika Gackowska z Lasów Miejskich w Warszawie.
Czytaj także: Podatek dla niezaszczepionych. Polska będzie kolejna?
Oprócz dzikich zwierząt chorują też zwierzęta domowe. Potwierdzono już zakażenie u siedmiu kotów i pięciu psów. W związku z tym wojewoda mazowiecki wydał rozporządzenie na mocy którego w zagrożonych rejonach obowiązkowe jest szczepienie kotów przeciwko wściekliźnie.
Od wprowadzenia tych ustaleń opiekunowie kotów mają 30 dni na zaszczepienie pupila, w przeciwnym wypadku mogą spodziewać się grzywny w wysokości 500 zł.
Już (zakażeń przyp. red.) jest 111. Wczoraj dostaliśmy wyniki z laboratorium, że lis znaleziony przy torach na Głowackiego w Wesołej też był wściekły – mówi Andżelika Gackowska z Lasów Miejskich w Warszawie.
Dlaczego szczepienie pupili jest tak ważne?
Wścieklizna to jedna z najgroźniejszych chorób zakaźnych dla człowieka. Choć mamy szczepionkę, nie mamy leku. Gdy pojawią się pierwsze objawy tej choroby, jest to wyrok śmierci i nic już nie da się z tym zrobić. Im więcej zaszczepionych zwierząt, tym mniejsze ryzyko zakażenia dla ludzi. Jeśli jednak zostaniemy ugryzieni przez jakiekolwiek zwierzę, przyjęcie zapobiegawczych zastrzyków jest niezbędne.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.