McClellan przyznaje, że "zamarł", gdy natknął się na "przedmiot nr 147".
Był to podniszczony zapis nutowy wielkości karty z katalogu z drobną notatką i wyraźnie widocznym nazwiskiem – podał dziennik "The New York Times".
Na notatce widniał napis "Valse" (Walc), zaś u góry nazwisko: Fryderyk Chopin.
McClellan, będący również kompozytorem, zagrał utwór w domu, jednak jego "nietypowo gorączkowy" charakter wzbudził w nim wątpliwości. W celu potwierdzenia autentyczności wysłał zdjęcie zapisu nutowego do Jeffrey'a Kallberga, czołowego znawcy twórczości Chopina z Uniwersytetu Pensylwanii.
Szczęka mi opadła. Byłem pewien, że nigdy tego nie widziałem - skomentował Kallberg.
Po analizie papieru, atramentu, charakteru pisma oraz stylu muzycznego, a także konsultacjach z zewnętrznymi ekspertami muzeum doszło do wniosku, że jest to prawdopodobnie nieznany walc Chopina w tonacji a-moll.
Utwór, trwający około 80 sekund, jest krótszy niż większość znanych walców kompozytora. Mimo to Morgan Library & Museum jest przekonane o autentyczności dzieła. Jak wyjaśniło, papier i atrament odpowiadają tym, których używał Chopin, a sposób zapisu klucza basowego jest dla niego charakterystyczny. - Jesteśmy całkowicie pewni naszych konkluzji. Teraz nadszedł czas, by pokazać to światu, aby mógł wyrobić sobie własne zdanie - oświadczył McClellan.
Na stronie internetowej "New York Timesa" można posłuchać wykonania walca przez wybitnego pianistę Lang Langa. Artysta przyznał, że utwór brzmi dla niego jak dzieło Chopina. - Nie jest to najbardziej skomplikowana muzyka Chopina, ale pod względem stylu wydaje się tak autentyczna, jak tylko można sobie wyobrazić - stwierdził Lang Lang.
Odkrycie nieznanych utworów Fryderyka Chopina zdarza się niezwykle rzadko, ponieważ kompozytor ten był mniej płodny niż jego współcześni. Informacja o odnalezieniu walca wzbudziła więc ogromne zainteresowanie w świecie muzyki klasycznej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.