Historia Goomera w listopadzie szybko obiegła cały świat. Podczas spaceru ze swoim właścicielem Richardem Wilbanksem przydarzyła mu się dość ekstremalna przygoda. Został porwany przez aligatora.
Oczywiście nieoceniona była szybka reakcja właściciela. W rozmowie z mediami przyznał, że wszystko działo się naprawdę szybko. Gad, który porwał szczeniaka zjawił się niespodziewanie. Wilbanks nie zastanawiał się ani sekundy, wszedł do stawu z cygarem w ustach i wyłowił spod wody szczeniaka uwalniając do z uścisku krokodyla.
Gummer wyszedł niemal bez szwanku. Weterynarz musiał opatrzeć jedynie rany na brzuchu. Właściciel 4-miesięcznego szczeniaka miał z kolei poważniejsze obrażenia.
Miejscowy szeryf postanowił nagrodzić psiaka za siłę walki. Gummer otrzymał tytuł "deputowanego psa" oraz został psim oficerem ds. bezpieczeństwa i ochrony. To niezwykłe wyróżnienie również dla właściciela.
To część akcji społecznej, której celem jest zachęcenie właścicieli zwierząt do obserwowania okolicy. Miejscowi funkcjonariusze chcą zintegrować szczególnie starszych mieszkańców, by wzajemnie mieli na siebie oko i zgłaszali niepokojące obserwacje.
Akcja ta ma też zapobiegać przemocy wobec zwierząt. Każdy właściciel, który przyjmuje ze swoim pupilem tytuł, podobny do tytułu Gommera, składa obietnicę dbania o swojego psa i zgłaszania funkcjonariuszom, gdy tylko będą świadkami złego traktowania zwierząt w okolicy.