Doniesienia o szczepieniach poza kolejnością w Rzeszowie obiegły Polskę. Media informowały, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni zaszczepiona została duża część populacji Rzeszowa.
Pojawiały się także informacje, że w stolicy Podkarpacia szczepią się osoby w przedziale wiekowym 20-30 lat, bez skierowań i rejestracji. Centrum Medyczne Medyk w Rzeszowie, gdzie odbywają się szczepienia, odcina się od spekulacji, jakoby akcja szczepień miała charakter polityczny.
Koordynator ds. narodowego programu szczepień Michał Dworczyk stwierdził z kolei, że "doniesienia o Rzeszowie i procencie zaszczepionych mieszkańców tego miasta NIE są prawdziwe". - Wszystkie regiony szczepią w podobnym tempie. Rozmieszczenie punktów na Podkarpaciu powoduje, że mieszkańcy części regionu i pobliskich powiatów korzystają ze szczepień w Rzeszowie - komentował w poniedziałek na Twitterze.
Rzeszów coś zmienił?
Postanowiliśmy sprawdzić, czy zamieszanie wokół akcji w Rzeszowie w jakikolwiek sposób wpłynęło na kwestię szczepień w skali całego kraju. Za cel postawiliśmy sobie sprawdzenie, jak wygląda sytuacja w innych polskich miastach.
Na początek północ Polski. Zaczęliśmy od Podlasia, Warmii i Mazur. Jaki był efekt? Mówiąc krótko: mizerny. Ci trzydziestolatkowie, którzy liczyli na możliwość zaszczepienia poza kolejnością w Suwałkach czy Sejnach, muszą tę myśl porzucić. Tylko w jednej placówce usłyszeliśmy, że "istnieje możliwość" wpisania na listę, bo "sytuacja jest dynamiczna".
Na rządowych stronach można znaleźć listę przychodni i placówek, gdzie dokonuje się szczepień. Zaczęliśmy od ściany wschodniej, od miast powiatowych.
W dwóch punktach w Suwałkach usłyszeliśmy, że możliwość zaszczepienia poza kolejnością nie wchodzi w rachubę. Podobnie w Olecku czy podlaskiej Hajnówce. "Nie szczepimy, trzeba czekać, za młody" - tak najczęściej brzmiała odpowiedź na pytanie, czy można się zaszczepić poza kolejnością.
Następnie poszliśmy skosem przez kraj. W Wałbrzychu uprzejma obsługująca w punkcie szczepień stwierdziła, że takiej możliwości nie ma. Podobnie sytuacja miała się w punktach we Włocławku i w Bełchatowie.
Z punktu szczepień na Helu zrezygnowaliśmy po 30 minutach czekania na linii. Spróbowaliśmy zatem zwiększyć swoje szanse i do informacji o wieku dołożyliśmy informację o leczeniu na chorobę przewlekłą.
Nie ma szans. U nas to idzie bardzo wolno. Na razie szczepimy roczniki 70 plus - powiedziała obsługująca rejestrację w Jastarni.
W niektórych punktach - tak jak np. w Chorzowie - podany na stronie numer nie pokrywał się z tym, do którego przekierowano nas z pytaniem. Po dodzwonieniu się pod wskazany numer kliniki usłyszeliśmy, że "tak młode roczniki będą mogły się rejestrować najwcześniej w maju".
Konkluzja? Trzeba czekać
Reasumując, można by powiedzieć, że "jeden Rzeszów wiosny nie czyni". Spośród około 20 sprawdzonych przez nas punktów szczepień w żadnym nie usłyszeliśmy: "zapraszamy, mamy moce i szczepionki".
Osoby 30 plus muszą poczekać na swoją kolejkę. Tak do rejestracji, jak i do samego szczepienia. Zakładając, że 12 kwietnia faktycznie ruszą zapisy na szczepienia dla osób urodzonych w latach 60., a później młodszych, trzydziestolatkowie będą musieli uzbroić się w cierpliwość.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.