Do zdarzenia doszło w ubiegły piątek we Wrocławiu. Pod nieobecność właścicielki suczki Zizi jej konkubent pod wpływem alkoholu wlał do pyszczka pieska niemal całą butelkę środka do czyszczenia toalet. Pies doznał rozległych poparzeń przełyku, wciąż walczy o życie.
Aktualnie pies w stanie ciężkim, nie jest w stanie samodzielnie przyjmować pokarmów, rozległe poparzenia w jamie ustnej, ze względu na stan pacjenta, na ten moment brak możliwości oceny stopnia uszkodzeń dalszej części przewodu pokarmowego (silna bolesność oraz krwotok podczas próby rozwierania pyszczka) - przekazała Fundacja Centaurus, która zaopiekowała się suczką.
Ze względu na tragiczny stan zwierzęcia wezwano policję. Właścicielka zrzekła się psa, a jej partnerem zajęli się funkcjonariusze. Jak się okazało, mężczyzna już wcześniej znęcał się nad suczką.
Wedle naszych informacji, kolejny raz skatował maleńką sunię. Poprzednie zdarzenie miało miejsce kilka lat wstecz. Zizi została przyniesiona do kliniki z ranami ciętymi, jednak brak dowodów i tłumaczenie, że pogryzł ją jakiś pies, nie pozwoliły na skazanie oprawcy. Wtedy mu się udało, udało się też Zizi, która po leczeniu doszła do siebie. Co działo się w życiu tej biednej psiny, aż do dzisiaj, nie wiemy - piszą wolontariusze fundacji.
Fundacja Centaurus, która od 2006 roku zajmuje się pomaganiem poszkodowanym zwierzętom, informuje, że Zizi została wprowadzona w śpiączkę.
Zizi przewieźliśmy do całodobowej kliniki, gdzie przebywa i pozostanie tam przez wiele dni. Pozostanie, o ile ocena obrażeń będzie dawała nadzieje na wyleczenie. Zizi została wprowadzona w śpiączkę. Lekarze starają się ustabilizować jej stan by dokonać oceny zniszczeń w organizmie. Bo rokowanie przy takiej ilości żrącego środka, który dostał się do przewodu pokarmowego, jest ostrożne - czytamy na profilu fundacji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.