Tomasz Kaczmarek to były agent Centralnego Biura Antykorupcyjnego i poseł PiS. Uznawany jest za "świadka koronnego", przedstawiającego realny obraz CBA za rządów Kamińskiego i Wąsika.
Czytaj także: Te twarze zniknęły z Sejmu. Wiemy, co teraz robią
Osławiony "Agent Tomek" ujawnił, że "przez lata rządów Kamińskiego i Wąsika w służbie dochodziło do wielu nadużyć". Fundusze CBA miały być wykorzystane w sposób "przestępczy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agenci mieli jeździć np. w nagrodę do Wiednia. Wycieczka była gratyfikacją za pomoc przy aferze gruntowej. Dodajmy, że właśnie za nadużycia związane z tą sprawą skazano Kamińskiego i Wąsika.
Sprawę skomentował na Twitterze Donald Tusk, ironizując, że "w Wiedniu agenci CBA mieli na pewno okazję zwiedzić Muzeum Historii Sztuki, wysłuchać Mozarta w Konzerthaus i skosztować tortu w Café Sacher".
Szejnfeld wie, co PiS zrobi z wywiadem Kaczmarka. "Uznają, że jest niekonstytucyjny"
Senator Koalicji Obywatelskiej Adam Szejnfeld odniósł się do głośnego wywiadu "Agenta Tomka". Polityk uznał, że dzisiejsza opozycja szybko znajdzie sposób na wyjaśnienie słów Kaczmarka.
Najpierw Szejnfeld ironicznie zapytał, czy "prezydent Andrzej Duda będzie wstrząśnięty, czy zmieszany sprawą?". Następnie zasugerował ironicznie, że sprawą może zająć się Trybunał Konstytucyjny.
Myślę, że niebawem, na wniosek prezydenta, Trybunał Przyłębskiej, może wydać orzeczenie, że "Agent Tomek" jest niekonstytucyjny i będzie po sprawie. Nie siądziecie? - napisał polityk Koalicji Obywatelskiej.
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości twierdzą, że Tomasz Kaczmarek szuka zemsty. Uważają, że jego słowa to "zwykłe bzdury" i obrona przed zarzutami, które stawia mu prokuratura.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.