Oficjalnie szkoły i przedszkola nadal są otwarte. Mimo to z dnia na dzień zwiększa się liczba uczniów uczących się zdalnie. Ma to związek z zakażeniami i kwarantannami.
Portal edziecko.pl podaje, że 19 listopada ponad 350 warszawskich szkół prowadziło zajęcia zdalnie lub w trybie hybrydowym. Tydzień później (26 listopada) na zdalnym nauczaniu jest 16 placówek, a w trybie mieszanym działa 421 szkół.
Mamy nieoficjalny lockdown oświatowy - spostrzegła na łamach "Gazety Stołecznej" wiceprezydentka stolicy Renata Kaznowska.
Powrót zdalnego nauczania? Ona nie ma wątpliwości
Pojawiają się sugestie, że przejście na zdalne nauczanie to obecnie jedyne słuszne rozwiązanie. Takiego zdania jest matka jednego z uczniów, który w krótkim odstępie czasowym był dwukrotnie na kwarantannie.
Przerwa między ostatnią kwarantanną, a tą obecną, trwała tydzień. Nie uważam, żeby szkoły były jakimś szczególnie ważnym źródłem transmisji wirusa. Ale jednocześnie uważam, że zdalne nauczanie w obecnej sytuacji byłoby dobrym rozwiązaniem. W dużych szkołach, wystarczy jeden nauczyciel przedmiotowy z potwierdzonym przypadkiem COVID-19 i masa klas ląduje na kwarantannie - podkreśla matka, cytowana przez edziecko.pl.
Oficjalnych decyzji na temat zamknięcia szkół nie ma. Niewykluczone jednak, że rząd zdecyduje się na jakieś rozwiązania, które miałyby ograniczyć ryzyko transmisji koronawirusa w placówkach oświatowych.
Czytaj także: Nie żyje Artur "Waluś" Walczak. Do szpitala trafił po ciężkim nokaucie na gali PunchDown
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.