Osiedle Piaski w Białymstoku jest kolejnym miejscem na mapie Polski, gdzie ze względu na brak miejsc parkingowych dla mieszkańców, postanowiono zamontować szlabany, aby przyjezdni załatwiający sprawy w okolicznym sądzie, szpitalu i prokuraturze, nie zajmowali miejsc.
Wraz z pojawieniem się blokady problem zniknął, ale pojawił się nowy. Pilota do szlabanu mogą otrzymać tylko ci, którzy są zameldowani w konkretnych blokach i posiadają zarejestrowany samochód na siebie. To powoduje problemy dla wynajmujących mieszkanie na terenie osiedla, bądź osób korzystających z auta służbowego lub taksówki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Zapytaliśmy Polaków, ile dają na tacę. "Chodzi o gest"
Jeśli ktoś nie ma samochodu, pilot mu nie przysługuje. A co, jeśli przyjeżdża do mnie np. syn, żeby zabrać mnie do lekarza? Nie może wjechać pod blok. Tak samo taksówka. Za szlaban nie wjedzie. Trzeba wysiadać przed szlabanem i iść wzdłuż bloków np. do ostatniej klatki długiego wieżowca – skarży się "Kurierowi Porannemu" jedna z mieszkanek osiedla.
Mieszkańcy osiedla proponują automatyczne dopisywanie pilota do mieszkań lub obsługę szlabanu przez aplikację lub telefon. Krytycznie oceniają także, jeden podpunkt w regulaminie, który dopuszcza parkowanie na osiedlu - nalepka na przedniej szybie z napisem "Jestem mieszkańcem".
Spółdzielnia deklaruje gotowość do dalszych rozmów i możliwość ustępstw w indywidualnych przypadkach, w szczególności, gdy miejsca parkingowego potrzebują osoby, które opiekują się seniorami.
Moim priorytetem jest zapewnienie miejsc parkingowych członkom spółdzielni, którzy posiadają własne auto – powiedział "Kurierowi Porannemu" Piotr Chróścik, prezes spółdzielni.
Piloty będą mieć kurierzy dostarczający paczki na osiedle, a rozmowy z korporacjami taksówkarskimi trwają. Naturalnie służby mundurowe mogą wjechać po uruchomieniu sygnału SOS, który uruchamia szlaban.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.