Niebezpieczne zdarzenie miało miejsce w niedzielę 12 marca przed południem. 30-letnia Czeszka zmierzała w kierunku Śnieżki, najwyższego szczytu w Karkonoszach. Wyruszyła w góry, mimo że obowiązywał wówczas trzeci, czyli znaczny stopień zagrożenia lawinowego.
Turystka poszła na zamknięty szlak. Spadła 500 m w dół
W górach wiał silny wiatr, a podłoże było śliskie. Ze względu na trudne warunki atmosferyczne szlak był zamknięty. Niestety kobieta zlekceważyła zakaz i ostrzeżenia służb. Jej nieodpowiedzialna decyzja zakończyła się dramatem.
30-latka, podążając Drogą Jubileuszową ku górze, nagle się poślizgnęła. Spadła 500 metrów w dół żlebem nazywanym rynną śmierci. Turystkę w opałach zauważył karkonoski ratownik GOPR-u.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Głodne niedźwiedzie w Tatrach! Pracownicy TPN ostrzegają
Mężczyzna zadzwonił po posiłki. Na miejsce rozdysponowano zespoły z Karpacza i Jeleniej Góry oraz czeski zespół Horská služba. Ratownicy udzielili pierwszej pomocy poszkodowanej, która doznała poważnych urazów wielonarządowych zagrażających życiu.
GOPR-owcy zabezpieczyli teren pod lądowanie śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, którego załoga przetransponowała kobietę ze zbocza góry w rejon Domu Śląskiego. Tam czekali już na nią ratownicy z Czech.
Ze względu na zadysponowanie przez czeską stronę śmigłowca z Leteckiej Zahrannej Sluzby poszkodowana po przetransportowaniu w bezpiecznie miejsce została przekazana czeskim ratownikom - czytamy w komunikacie GOPR Karkonosze, opublikowanym na Facebooku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.