Synowie Rosjanina Dauda Daudova mieli rzekomo umrzeć zaraz po porodzie. Na pogrzebie mężczyzna z przerażeniem odkrył, że zamiast zwłok, pochowane mają zostać owinięte całunem lalki. Według ówczesnej wiedzy ojca dzieci zmarły 9 lutego z powodu wylewu krwi do mózgu. Nie było jednak sekcji zwłok, ponieważ religia islamu tego zabrania.
Szokujące odkrycie na pogrzebie dzieci
Zaraz po wstrząsającym odkryciu Daudov wywnioskował, że jego dzieci mogły zostać podmienione w szpitalu i stać się ofiarami handlu ludźmi lub nielegalnej aborcji. Mężczyzna bezzwłocznie złożył skargę na szpital położniczy na policji.
W czwartek jednak zarzuty zostały oddalone. Żona Daudova, Laura, przyznała się, że wcale nie była w ciąży i osobiście umieściła w płótnie lalki, aby oszukać niczego niepodejrzewającego męża. Z raportów nie wynika jasno, jak udało się jej się udawać ciążę przez 9 miesięcy.
Kobieta przeszła badanie lekarskie, które potwierdziło, że nie rodziła. Później na piśmie potwierdziła, że cała historia jest zmyślona. Co mogę powiedzieć? Brak mi słów - powiedział gubernator Stawropola Władimir Władimirow.
Kobieta w oświadczeniu przyznała, że sfingowała ciążę, a także narodziny i śmierć swoich "noworodków”, ponieważ jej mąż chciał mieć dzieci. Wynajęła mieszkanie w pobliżu szpitala położniczego, kupiła dwie lalki i powiedziała rodzinie, że bliźniaki zmarły po porodzie.
Czytaj także: Horror w Australii. Więzili kobietę przez 8 lat
Widziałam, jak szczęśliwy był mój mąż, kiedy powiedziałam mu, że jestem w ciąży. Nie chciałam go denerwować i dlatego postanowiłam okłamywać go i naszych bliskich, udając ciążę. Nie mogłam przestać udawać. Wprowadziłam w błąd wszystkich moich krewnych i męża. Strasznie mi przykro - powiedziała Laura Daudov.