Para, która od trzech lat wychowywała chłopca, dowiedziała się, że nie są jego biologicznymi rodzicami. Prawda wyszła na jaw dzięki badaniom genetycznym, które przeprowadzono w związku z narastającymi wątpliwościami.
Czytaj także: Pies w lesie musi być na smyczy? Leśnicy pokazali wideo
Partner Yasmin Kessii da Silva, matki chłopca, zauważył brak podobieństwa fizycznego między nim a dzieckiem, co wzbudziło jego podejrzenia. Skłoniło to parę do wykonania testów DNA, których wyniki były szokujące. Okazało się, że ani Yasmin, ani jej partner nie są biologicznymi rodzicami chłopca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odebrałam telefon z laboratorium: "Yasmin, coś się stało dziwnego, krew dziecka nie jest zgodna z twoją" - relacjonowała kobieta.
Czytaj także: Nowy wiek emerytalny w Polsce? Związkowcy naciskają
Rodzice zabrali ze szpitala obce dziecko
Zgodnie z informacjami, do zamiany dzieci miało dojść w szpitalu w Inhumas w 2021 roku, kiedy Yasmin urodziła w tym samym czasie co inna kobieta, Isamara Cristina Mendanha. W wyniku obostrzeń pandemicznych, które obowiązywały wówczas, osoby towarzyszące nie miały dostępu do sal porodowych, co mogło przyczynić się do pomyłki.
Isamara, matka drugiego dziecka, przyznała później, że nie zwróciła szczególnej uwagi na identyfikację noworodka. Stwierdziła, że wraz z mężem byli przekonani, iż po narodzinach zabiorą do domu własnego syna, dlatego nie zauważyła, czy dziecko miało na sobie bransoletkę identyfikacyjną.
Policja wszczęła dochodzenie w tej sprawie, badając możliwą winę i odpowiedzialność za zamianę dzieci. Szpital w Inhumas zapewnił, że współpracuje z organami ścigania, udostępniając wszelką niezbędną dokumentację. Dochodzenie ma na celu ustalenie, jak doszło do zamiany dzieci i kto ponosi odpowiedzialność za ten dramatyczny błąd.
Czytaj także: Tragedia w USA. 310 milionów dolarów odszkodowania