Ukraińcy wiedzą doskonale, co oznacza "ruski mir". Przekonali się o tym w Buczy, Irpieniu i na polach bitwy w szczególności pod Bachmutem czy w Mariupolu. Jedyne, co dla nich nadeszło ze wschodu, to masowe mordy, gwałty, zniszczenie i terror.
My z własnej historii także pamiętamy, jaka była "oferta" Armii Czerwonej po opanowaniu Polski w 1945 roku. Wystarczy przeczytać, co robili żołnierze Związku Radzieckiego na Mazurach czy na Górnym Śląsku. Potem przez kilka dekad żyliśmy pod moskiewskim batem. Minęły lata, ale metody pozostały te same.
Nic dziwnego, że Ukraińcy nie chcą być w strefie wpływów swojego wschodniego sąsiada. Nie chcą mieć nic wspólnego z tą "cywilizacją", dlatego szukają drogi do struktur unijnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Debata w rosyjskiej telewizji. Prowadzący zdumiony
Rozmowa o tym, co ma do zaproponowania Rosja i Unia Europejska dla Ukrainy, toczyła się w prokremlowskiej telewizji. Jeden z rozmówców zaskoczył pozostałych swoim śmiałym porównaniem.
To jest "marchewka", którą Zachód oferuje Ukrainie. Przyłączenie w nieokreślonej przyszłości do Unii Europejskiej, dołączenie do NATO. To daje im perspektywę, że będą żyć, może nie tak jak w Niemczech czy we Francji, ale tak jak Czesi czy Słowacy. Dla Ukraińców to pozytywna propozycja. A jaką "marchewkę" oferuje Rosja? Po 10 tys. rubli dla osób, które mieszkają w obwodzie chersońskim? Brak perspektyw na życie bez reżimu wizowego, bez możliwości zobaczenia krewnych, których w Europie żyją miliony? - pytał rozmówca.
Jego słowa wywołały prawdziwą konsternację wśród pozostałych uczestników rozmowy. Próbowali przekonać mężczyznę, że nie ma racji. Ten pytał z kolei, "co oferuje Moskwa?". Jeden z propagandystów twierdził, że kluczowa sprawa dla Ukraińców to bezpieczeństwo i nie mają oni żadnych fantazji na temat Europy.
Victorze Olegowicz, przedstawił Pan swój punkt widzenia. Nie mamy zamiaru porównywać, jak źle żyje się w Rosji i jak dobrze w Europie. Twoje stanowisko nie koresponduje z rzeczywistością - stwierdził prowadzący.
Czytaj także: Rosjanie chcą "chronić" obywateli. Padły konkretne nazwy
Poziom życia w Europie jest wyższy niż w Rosji. To rzeczywistość - odpowiedział gość w studiu.
Na koniec prowadzący zaproponował, że zaprosi pisarza do osobnego programu, gdzie będą mogli rozmawiać na temat życia w Rosji i w krajach Zachodu.