Lokalny prokurator Jerome Bourrier potwierdził dramatyczne zdarzenie w rozmowie z agencją informacyjną AFP. Na miejscu tragedii pojawiła się policja wraz z prokuratorem.
Incydent miał miejsce w środowy poranek (22 lutego). Napastnik został zatrzymany.
Zaatakowana nauczycielka miała ponad 50 lat. Zmarła z powodu zatrzymania akcji serca. Zgon stwierdzili przybyli na miejsce ratownicy medyczni.
Francuska gazeta "Sud Ouest" przekazała, że napastnik wszedł do klasy w czasie, gdy nauczycielka prowadziła zajęcia i ją zaatakował. Lokalne media twierdzą, że uczeń mógł cierpieć na problemy ze zdrowiem psychicznym. Na obecnym etapie śledztwa nie ma podejrzeń, by incydent miał podłoże terrorystyczne.
Tragedia we Francji. Minister edukacji reaguje
Na tragiczną informację zareagował już minister edukacji Pap Ndiaye. Za pośrednictwem Twittera przekazał, że solidaryzuje się z "rodziną, współpracownikami i uczniami" nauczycielki.
Ndiaye podjął również decyzję o wybraniu się na miejsce tragedii. Oznajmił, że zrobi to najszybciej, jak to tylko możliwe.
Na tragiczne zdarzenie zareagował też rzecznik francuskiego rządu Olivier Veran. Na konferencji prasowej oznajmił, że po tym incydencie rząd będzie wspierać nauczycieli z całego kraju.
Trudno mi sobie wyobrazić traumę, jaką może nieść za sobą to zdarzenie - powiedział Veran.
Na razie nie wiadomo, ile lat miał napastnik. Nieznane są też motywy jego postępowania.