Rosja od blisko 5 miesięcy prowadzi zbrojną inwazję na Ukrainę. Armia Władimira Putina nie radzi sobie jednak najlepiej. Postępy wojskowych są mozolne i niewspółmierne do zaangażowanych środków. W walce ginie także coraz więcej rosyjskich żołnierzy.
Wielu wojskowych chce za wszelką cenę wrócić do domu. W środę 20 lipca Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała przechwyconą rozmowę telefoniczną jednego z żołnierzy z rodzicami. Żołnierz narzeka w niej, że przełożeni nie chcą zwolnić go ze służby.
Rosyjski żołnierz żali się rodzicom. "Nie mogę dłużej tu zostać"
Rosyjscy wojskowi chwytają się wszystkich możliwych sposobów, aby uciec z linii frontu. Jednym z nich ma być przymusowy pobyt w szpitalu. Sytuacja nie jest jednak wcale prosta. Aby żołnierz trafił do szpitala, musi być niezdolny do walki. Okazuje się, że wojskowi próbują celowo łamać kończyny, aby zmusić dowództwo do wycofania ich z walki.
Zdecydowałem! O czwartej pójdę i złamię nogę na schodach. Nie mogę, tato, na myśl o tym już się trzęsę. Ale nie mogę, k…, dłużej tu zostać – mówi w rozmowie z ojcem jeden z rosyjskich okupantów stacjonujących w obwodzie charkowskim.
Ojciec cieszy się ze słów syna. Jest wyraźnie podekscytowany perspektywą powrotu potomka do domu.
Ojciec radzi żołnierzowi, jak złamać rękę. "Wcale tak bardzo nie boli"
Z kolejnej rozmowy wynika jednak, że plan żołnierza nie powiódł się. Wojskowy relacjonuje, że mimo prób, nie udało mu się niczego złamać. Wtedy ojciec postanawia udzielić synowi rady.
Kiedy byliśmy młodzi, byliśmy zmuszani do koszenia trawy. Wtedy też chłopcy próbowali się jakoś wykręcić. Owijasz rękę ręcznikiem lub szmatą, moczysz ją, a następnie uderzasz wyprostowaną w jakiś narożnik. Wcale tak bardzo nie boli, a kość pęka – dzieli się swoimi doświadczeniami ojciec wojskowego.
Obejrzyj także: Co czeka armię rosyjską? Sikorski o przyszłości Putina po sankcjach
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.