Przypomnijmy, że do eksplozji Nord Stream 1 i niedokończonego Nord Stream 2 doszło 26 września 2022 r. na Bałtyku. Dania i Szwecja, które prowadziły działania wyjaśniające w tej sprawie, umorzyły swoje postępowania. Swoje śledztwo kontynuują niemieckie organy ścigania.
Według informacji "Welt am Sonntag", w centrum niemieckiego śledztwa znajduje się jacht żaglowy o nazwie "Andromeda", który został wyczarterowany w Meklemburgii-Pomorzu Przednim w czasie ataku. Śledztwo ujawniło nowe dowody potwierdzające podejrzenia, że w ataku brała udział załoga jachtu.
"Welt am Sonntag" nie podaje szczegółów planowania ataku na gazociągi. Jednocześnie zdaniem Gerharda Schindlera, który w latach 2011-2016 stał na czele niemieckiego wywiadu, wyniki śledztwa wskazujące na udział ukraińskiej grupy nie oznaczają, że Ukraina zarządziła atak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jego zdaniem strona rosyjska była zdolna do przeprowadzenia operacji "fałszywej bandery", a ślady pozostawione przez załogę jachtu mogły zostać pozostawione celowo.
Polska zamieszana w atak na Nord Stream?
Na tydzień przed eksplozjami jacht znajdował się w Kołobrzegu. Jak podano, strona polska nie przekazała dotychczas niemieckim śledczym nagrań wideo zarejestrowanych podczas oględzin jachtu. Gazeta jako możliwą przyczynę podaje obecność na materiale amerykańskich i polskich agentów.
"Welt am Sonntag" wspomina, że w 2014 roku Nord Stream 1 działał już od ponad dwóch lat i trwały prace nad planem budowy Nord Stream 2.
W listopadzie 2023 roku "The Washington Post", powołując się na ukraińskich i europejskich urzędników, napisał, że sabotaż koordynował 48-letni ukraiński pułkownik Roman Czerwiński. Przebywa w areszcie śledczym w Kijowie pod zarzutem nadużycia władzy i zaprzecza swojemu udziałowi w eksplozjach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.