Sceny z Meksyku obiegły cały świat. Zamaskowani demonstranci uczestniczący w wydarzeniu "Pilna akcja dla Rafah" obrzucili we wtorek (28.05) kamieniami dyplomatyczny kompleks izraelski w dzielnicy Lomas de Chapultepec w Mexico City. Jak informują dziennikarze agencji AFP "sytuacja zaczęła zaogniać się z każdą chwilą".
Czytaj także: Atak w Rafah. Zginęło dwóch ważnych członków Hamasu
Następnie w ruch poszły koktajle Mołotowa. Przeciwnicy izraelskiej ofensywy wojskowej podpalili część budynków należących do izraelskiej ambasady.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chociaż liczba protestujących jest niewielka (służby szacują, że wzięło w niej udział około 200 osób), to ich agresja spowodowała już znaczne zniszczenia. Całkowicie zdewastowano m.in. ogrodzenie, które zabezpieczało izraelską ambasadę przed osobami z zewnątrz.
Podpalona ambasada, zaatakowani policjanci
Tłum zaatakował też policjantów, którzy przybyli na miejsce, aby zaprowadzić porządek. Służby zostały obrzucone kamieniami. Meksykańskie media podają, że kilku funkcjonariuszy zostało rannych. Wiadomo, że policjanci musieli użyć gazu łzawiącego, aby uspokoić rozjuszonych demonstrantów.
Agresywni protestujący domagają się całkowitego zaprzestania operacji w Rafah i wycofania wojsk izraelskich ze Strefy Gazy. Przypomnijmy, że sytuacja wokół działań rządu Izraela i decyzji premiera Binjamina Netanjahu gęstnieje z każdym dniem.
Przykładem jest decyzja Karima Khana, prokuratora Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. Poinformował on, że będzie wnioskował o ściganie premiera Izraela międzynarodowym listem gończym. Śledczy zarzucają Netanjahu odpowiedzialność za zbrodnie wojenne na terenie Strefy Gazy.