Do szokujących scen doszło w stolicy Rosji. 21-letnia Milana stała z matką przy wyjściu ze stacji Domodiedowska. W pobliżu podszedł mężczyzna i nazwał dziewczynę "matrioszką".
Matka stanęła w obronie córki i poradziła nieznajomemu, aby tak nie zwracał się do 21-latki. Mężczyzna zniknął na jakiś czas z pola widzenia, po czym wrócił cały we krwi.
Czytaj także: Tragedia w Rosji. Wjechał w kobiety. 4-latka nie żyje
Mężczyzna zaczął krzyczeć, że Cyganie go pobili, rzekomo z powodu Milany i jego matki. Nieznajomy trzymał w rękach metalowy pręt. Zaczął nim bić matkę dziewczynki i siebie. Co więcej, mężczyzna kilkakrotnie uderzył ciężarną Milanę, konkretnie w brzuch - czytamy na profilu "Baza" w Telegramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ofiara trafiła do szpitala w Kommunarce. Życie dziecka Milany jest zagrożone.
Napastnik to 63-letni mężczyzna. Został już zatrzymany przez moskiewską policję.