Dr Miguel Del Campo z dziecięcego szpitala w San Diego obserwował 20 niemowląt z podejrzeniem zespołu. Według niego problem może być znacznie szerszy i pozostawać niezauważonym. Syndrom został zidentyfikowany dopiero w zeszłym roku i aktualnie brakuje narodowych lub stanowych danych, które pozwoliłyby śledzić jego rozpowszechnienie.
Jak dodaje Daily Mail, fentanyl uszkadza zdolność dziecka do wytwarzania cholesterolu w łonie matki, co jest kluczowe dla rozwoju mózgu dziecka. Niemowlęta z tym zespołem często mają rozszczep podniebienia, stopy w pozycji "kołyski", zadarty nosek, opadające powieki, zbyt małe żuchwy i zrośnięte palce.
Dalsze dowody są potrzebne, by bez wątpliwości udowodnić, że fentanyl jest przyczyną tych wad wrodzonych, co na razie nie stanowi ugruntowanego faktu naukowego. Narodowy Instytut Zdrowia stwierdził, że "badania nie wykazały specyficznego wzorca wad wrodzonych spowodowanych przez opioidy" i nie mogą stwierdzić, że fentanyl powoduje te skutki - relacjonują dziennikarze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosnący problem z fentanylem. "Niedoszacowana liczba"
Według naukowców, fentanyl przenika przez łożysko. - Wydaje się prawdopodobne, że obecność tego związku w czasie rozwoju płodowego odgrywa dużą rolę w tych zespołach chorobowych - cytuje portal profesora chemii Neda Portera z uniwersytetu Vanderbilt w Nashville.
Medycy uważają, że fentanyl w złej dawce spowalnia oddech, zatrzymuje krążenie i zabija w ciągu kilku minut. Jest stosowany przez anestezjologów, by uśpić pacjenta lub uśmierzyć ból. Określa się, że jest nawet 100 razy silniejszy niż heroina. Szczególnie źle jest w USA. Amerykanie przywykli do ulic czy wręcz całych dzielnic pełnych "zombie", bo właśnie w ten sposób nazywani są ludzie uzależnieni od tego leku.
Tylko w ubiegłym roku z powodu przedawkowania narkotyków zmarło ponad 100 tysięcy Amerykanów. Niestety, również w Polsce słyszymy o coraz większej liczbie przypadków zatrucia i przedawkowania tym lekiem.