Od 49 dni Ukraina broni się przed rosyjską inwazją. Przez ten czas, pomimo wielkich strat własnych, Ukraińcy zadali bardzo poważne ciosy najeźdźczym wojskom Rosji. Niektóre z nich mogą szokować. Tak jest np. z liczbą straconych czołgów.
Według danych ukraińskiego Ministerstwa Obrony, przez niecałe dwa miesiące ataku, Rosjanie mieli stracić aż 739 maszyn różnych typów. Przez "stracenie" rozumie się w tym przypadku całkowite zniszczenie, uszkodzenie w stopniu zmuszającym do wycofania maszyny z walki lub przejęcie.
Przyjmując, że strona ukraińska podwyższa straty wroga w celu podniesienia własnego morale, należy podchodzić do tych danych z rezerwą. Dobrym narzędziem jest blog oryxspioenkop.com, prowadzony przez dwóch holenderskich dziennikarzy-analityków. Do zliczania rosyjskich strat posługują się dokumentacją fotograficzną obrońców. Ich dane różnią się od oficjalnych wyliczeń ukraińskiego MON.
Zdaniem Holendrów, Rosjanie utracili przez 49 dni 503 czołgi. Różnica jest duża, jednak naprawdę szokujące będzie zestawienie tych strat, ze stratami poniesionym przez ZSRR w czasie trwającej 10 lat inwazji na Afganistan. W okresie 3650 dni sowieckie straty czołgów sięgnęły "zaledwie" 147 czołgów. Oznacza to, że obecne straty są ponad trzykrotnie większe, w nieporównanie krótszym czasie.
Straty ludzkie
Trudno oszacować rosyjskie straty w ludziach. Ukraiński resort obrony szacuje je na 19,8 tys. ludzi. W okresie wojny afgańskiej, straty ludzkie wyniosły 14,4 tys. żołnierzy, z czego 9,5 tys. zabitych w walce, 4 tys. zmarłych w wyniku ran i tysiąc zmarłych w wyniku chorób i wypadków.
Przez 49 dni walk w Ukrainie, Rosjanie stracili 32 śmigłowce. Z tego 28 zostało zniszczonych, 2 poważnie uszkodzone, 1 porzucony i 1 przejęty. 1/3 z nich to najnowocześniejsze rosyjskie śmigłowce Kamow Ka-52. Osiem to transportowe Mi-8/17 a reszta to maszyny innych typów, przede wszystkim szturmowe Mi-24. W okresie wojny afgańskiej utracono aż 333 śmigłowce.
Ukraina krwawi
Ale straty ponosi również armia ukraińska. Cytowany wyżej blog oblicza je na 110 czołgów różnych typów (głównie T-64 i T-72), 199 kołowych transporterów opancerzonych i bojowych wozów piechoty (wobec 876 sztuk straconych przez Rosjan) i wiele innego sprzętu: wyrzutni rakiet, artylerii czy 16 samolotów bojowych i trzech śmigłowców.
Problemem po stronie Ukrainy jest to niemożność reperowania utraconego sprzętu. Wiele z zajmujących się tym fabryk i zakładów zostało zniszczonych przez Rosjan. Dlatego z Zachodu ruszyły lub niebawem ruszą dostawy sprzętowe w tym zakresie.
Będzie w nich partycypowała także Polska. MON oficjalnie nie potwierdziło dostaw, jednak dziennikarze i analitycy podają, że Siły Zbrojne RP przekazały Ukrainie pewną liczbę czołgów, bojowych wozów piechoty i samobieżnych haubic. W obliczu walk w Donbasie, gdzie Rosjanie mają na niektórych odcinkach dużą przewagę liczebną i sprzętową, takie dostawy są dla Ukrainy kwestią życia i śmierci.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.