Według ustaleń Mirror Gul Daad Khan był nielegalnym imigrantem. 36-latek pracował w firmie Mr Recycle Ltd, gdzie otrzymywał wynagrodzenie w wysokości 3 funtów na godzinę (ok. 15 złotych). Mężczyzna miał 6-letnie dziecko.
Przeczytaj także: Tragedia na grzybobraniu. Umierał w męczarniach
Tragedia rozegrała się w październiku 2016 roku, jednak aż przez cztery lata media milczały o tej sprawie. Szczegóły tragedii wyszły na jaw dopiero niedawno, kiedy do opinii publicznej przedostały się szokujące wyniki śledztwa, przeprowadzonego po śmierci 36-latka.
Tragedia w Birmingham. Firma winna śmierci pracownika?
Jak podaje Birmingham Live, Gul Daad Khan dostał się między mechanizmy, kiedy próbował odblokować maszynę. Oficjalną przyczyną zgonu 36-latka było "gwałtowne uduszenie".
Prasa została zablokowana z powodu przeładowania kartonem. Próbując usunąć blokadę, zmarły wspiął się na szczyt prasy. Wpadł do maszyny, która dalej działała – Mirror cytuje treść raportu asystenta koronera.
Przeczytaj także: Opatowice Kolonia. Peugeot wpadł do wody. Wszyscy nastolatkowie zginęli
Po śmierci 36-latka w firmie przeprowadzono dochodzenie. Odpowiedzialne za nie organy miały sprawdzić, czy Mr Recycle Ltd przestrzega zasad bezpieczeństw i higieny pracy.
W toku śledztwa okazało się, że kierownictwo dopuściło się poważnych uchybień. W maszynie, którą obsługiwał zmarły, były powyłączane liczne mechanizmy bezpieczeństwa. Nie przeprowadzono także obowiązkowej oceny ryzyka ani nie wyposażono pracowników w żaden sprzęt ochronny.
Przeczytaj także: Obcokrajowiec nie przeżył. Nagranie tragedii na DK8 w Jaszowicach
Co najbardziej szokujące, mimo rażących uchybień żaden z przełożonych Khana nie stanął przed sądem. Mirror podaje, że śmierć 36-latka prawdopodobnie nie była ostatnią tragedią, jaka rozegrała się w firmie – dziś noszącej nazwę C4C Investments Ltd.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.