Amerykański samolot szpiegowski typu E‑8C Joint STARS został zauważony nad Koreą Południową - donosi południowokoreańska agencja prasowa Yonhap.
Działanie USA wynika z rosnącego napięcia między Koreą Południową a Koreą Północną, po tym jak kilka dni temu żołnierze północnokoreańscy zastrzelili 47-letniego południowokoreańskiego urzędnika w czasie patrolu w pobliżu morskiej granicy między obydwoma państwami. Urzędnik, który miał łowić ryby, został zastrzelony, a jego ciało spalono.
Czytaj także: Jest mu "bardzo przykro". Kim Dzong Un przeprasza
Po tym incydencie południowokoreańskie wojsko zaostrzyło swoją gotowość do obrony w pobliżu północnej linii granicznej, czyli międzykoreańskiej granicy morskiej.
Pjongjang przyznał się do zabicia mężczyzny i w piątek sam Kim Dzong Un przeprosił prezydenta Korei Południowej Mun Dze Ina i mieszkańców tego kraju. Jak twierdzi Korea Północna, podpalony został obiekt, na którym urzędnik utrzymywał na wodzie, a nie jego ciało.
Samolot wysłany przez USA mógł też monitorować ruch wojska Korei Północnej przed 75. rocznicą założenia rządzącej Partii Robotniczej, która przypada 10 października. Zdjęcia satelitarne i inne znaki wskazują, że reżim przygotowuje się do wielkiej parady wojskowej w Pjongjangu w przyszłym miesiącu.
Jako platforma dowodzenia i kontroli w powietrzu E-8C służy do tego, by ściśle monitorować ruchy wojsk lądowych i transport sprzętu Korei Północnej, w tym rakiet i dział artyleryjskich.
Samolot obserwacyjny EP-3E marynarki wojennej USA miał prowadzić misję w pobliżu stolicy Korei Południowej również w piątek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.