Śmierć 50-letniej Amerykanki, która pozostaje anonimowa, miała nastąpić 17 lipca. Została ona jednak przełożona - na bliżej nieokreślony czas.
Biorąc pod uwagę jej sytuację, jasne jest, że jest to osoba, która powinna teraz otrzymać opiekę psychiatryczną, a nie jakąkolwiek pomoc w samobójstwie – oznajmił dr Nitschke, cytowany przez "DailyMail".
On sam, jako zwolennik wspomaganego samobójstwa, zwany jest "doktorem śmierć". Dr Nitschke uczestniczy obecnie w selekcji kolejnej osoby, która miałaby skorzystać z kapsuły Sarco.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według firmy doktora Nitschke, czyli Exit International Sarco, sarkofag ma umożliwić znajdującemu się w nim pacjentowi poddanie się eutanazji poprzez naciśnięcie jednego przycisku. Wówczas kapsuła napełnia się azotem, pozbawiając znajdującą się w środku osobę tlenu. Człowiek traci przytomność, a następnie umiera. Całość trwa zaledwie 30 sekund. Zdaniem twórcy kapsuły daje szansę na "spokojne" pożegnanie się z życiem.
Uwaga mediów pokrzyżowała plany?
Zdaniem dr Nitschke do sytuacji, w której pierwsza pacjentka kapsuły zaczęła odczuwać zaburzenia psychiczne, przyczyniły się media i ich zainteresowanie całą sprawą.
Omawiając eutanazję, dr Nitschke uświadomił swoją pacjentkę, że skorzystanie z kapsuły, może przykuć dużą uwagę mediów.
Wszystkich przyszłych klientów należy ostrzec, że pomimo najlepszych starań firmy, aby zachować ich prywatność, użycie Sarco będzie przedmiotem intensywnego zainteresowania mediów – powiedział.
Kapsuła odcina dopływ tlenu. Może za to grozić pięć lat więzienia
Szwajcarscy eksperci z zakresu prawa mają wątpliwości co do etyczności używania kapsuły oraz tego, komu ostatecznie przypisać wykonanie aktu zabójstwa. Zdaniem prokuratorów temu, kto pomoże w korzystaniu z kapsuły, może grozić nawet pięć lat za kratkami.
Nie jest całkowicie jasne, kto ma kontrolę nad takim procesem mechanicznym podczas procesu umierania - oznajmił prokurator Peter Sticher.
Jak dodaje, zgodnie z art. 115 szwajcarskiego kodeksu karnego niemożliwe byłoby ustalenie, kto był sprawcą zabójstwa.
Czytaj także: Nie żyje mistrz świata. Media: popełnił samobójstwo
Urządzenie Sarco krytykują też organizacje pro-life takie jak CARE.
Wiele osób uważa, że to trywializuje samobójstwo. Wierzymy, że samobójstwo jest tragedią, której dobre społeczeństwa starają się zapobiegać w każdych okolicznościach. Istnieją etyczne sposoby pomagania ludziom, które nie wiążą się z niszczeniem życia - mówi James Mildred z CARE.
Sacro w 2021 r. przeszło ocenę prawną w Szwajcarii, gdzie wspomagane samobójstwo jest legalne i każdego roku poddają się mu setki osób.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.