Rażące zaniedbania w firmie wyszły na jaw dzięki dziennikarskiemu śledztwu szwedzkiego dziennika "Aftonbladet". Jeden z kierowców zatrudnionych w Best zeznał, że doszło do sytuacji, gdy zwłoki dziecka znajdowały się w otwartym kartonie tuż obok skrzyni z produktami spożywczymi.
Przeczytaj także: Ciężarna kobieta, chora na COVID-19, zrobiła USG. Niesamowite zdjęcie
Szwecja. Firma przewoziła razem odpady medyczne i żywność
Zeznania anonimowego pracownika potwierdzili inni kierowcy. Jak przyznali w rozmowie z dziennikarzami "Aftonbladet" pojazdy, którymi dysponowali, nie były nawet przystosowane do bezpiecznego przewożenia odpadów medycznych. Dla ich przełożonych nie miało to jednak znaczenia.
Przewoziliśmy razem urny z prochami, kawę i wino. Prawdopodobnie również materiał biologiczny, pozyskany z oddziału patologii – potwierdził kierowca zatrudniony w Best ("Aftonbladet").
Jak ustalili szwedzcy dziennikarze, proceder mógł trwać nawet przez kilka lat. Wszystko odbywało się bez wiedzy krewnych zmarłych. Nieświadomi mieli pozostawać również sami klienci Best.
Przeczytaj także: Otwock. Pogrzeb kilkuset "abortowanych" dzieci
To nie pierwszy taki skandal z udziałem firmy Best. Już wcześniej w Szwecji wybuchały afery w związku ze złymi warunkami pracy oraz niskimi pensjami.