Euro 2020 trwa w najlepsze. Niespodziewanie duże zainteresowanie turniejem wykazuje Krystyna Pawłowicz, która aktywnie komentuje piłkarskie wydarzenia ostatnich dni. Jakby tego było mało, sędzia Trybunału Konstytucyjnego zaangażowała się również w mecze innych reprezentacji.
Niestety wpisy Pawłowicz często nie mają nic wspólnego z merytoryczną dyskusją. Polityk wykorzystuje Euro 2020 do wyrażania swoich antypatii do innych krajów. Te nie mają nic wspólnego ze sportową rywalizacją i faworyzowania czyichś umiejętności. Argumenty Pawłowicz odwołują się do sporów historycznych nawet sprzed kilkuset lat. Przed meczem Polaków ze Szwedami sędzia Trybunału Konstytucyjnego postanowiła zaatakować tę nację.
Szwedzi!! Przed meczem zwróćcie Polsce zrabowany i wywożony flotyllami w czasie potopu ogrom naszego narodowego dziedzictwa, pamiątki i skarby, które przetrzymujecie (...) Jest dobra okazja by Szwedom przypomnieć, bo rabowali Polskę jak dzika barbaria, jak Rosjanie i Niemcy, a teraz w swych muzeach chwalą się polską kulturą i jej skarbami. Nic nie lepsi od pozostałych złodziei pamiątek narodowych, a udają dziś niewiniątka - napisała Pawłowicz.
Pawłowicz wpadła na jedyny w swoim rodzaju pomysł. Zaapelowała do Szwedów, aby ci zwrócili "ogrom naszego narodowego dziedzictwa, pamiątki i skarby" z czasów Potopu. Mieszanie sportu z polityką nigdy nie wychodziło nikomu na dobre. Pomysł byłej posłanki nie spodobał się internautom, którzy wyrazili krytykę wobec jej postawy.
Słowa Pawłowicz nie przeszły bez echa również w Szwecji. Słowa byłej posłanki przytoczył dziennik "Aftonbladet". Dziennikarze opisali autorkę wpisu jako "ultrakonserwatywną parlamentarzystkę i sędzię krajowego TK, która domaga się zemsty". Po kilku godzinach od opublikowania postu Pawłowicz przyznała, że ten miał mieć "żartobliwy" charakter.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.