Wojna w Ukrainie odmieniła oblicze Rosji. Tylko w ciągu kilku miesięcy od kraju rządzonego przez Władimira Putina odwrócił się niemal cały świat Zachodu. Szczególnie mocno odczuli to mieszkańcy dużych rosyjskich miast, z których zniknęły takie firmy jak McDonald, PepsiCo czy Ikea.
W odpowiedzi na wycofanie się wielkich marek z rosyjskiego rynku zaczęto tworzyć nowe, wzorujące się na nich kopie. I tak spragnieni zachodniego świata Rosjanie m.in. z Moskwy czy Petersburga otrzymali restauracje Wkusno - i Toczka, napój Bieła-Kola czy niebiesko-żółty sklep meblowy Swed House.
O tym ostatnim przed kilkoma dniami głośno zrobiło się w szwedzkich mediach. Wszystko za sprawą kuriozalnych nazw produktów, chcących imitować te pochodzące z oryginalnej Ikei. Jak się bowiem okazuje, białoruscy twórcy meblarskiego sklepu postanowili wykorzystać do ich tworzenia ewidentnie im obcy, szwedzki język.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Rosja ma kłopot. Brytyjski wywiad donosi o brakach
Szwedzi śmieją się z białoruskiej podróbki Ikei
Tuż po otwarciu pierwszego sklepu sieci Swed House w Moskwie oferowanym tam produktom postanowili przyjrzeć się dziennikarze szwedzkiej gazety "Goeteborgs-Posten". Ich szczególną uwagę przyciągnęły szwedzkie nazwy, które jak się okazało, były zbitką bezsensownych słów, tworząc takie głupoty jak pikantny krokodyl, gruby dinozaur czy brudny pingwin.
Białoruska kopia sieci sklepów Ikea, działająca w Rosji pod nazwą Swed House, błędnie wykorzystuje szwedzkie nazwy produktów; dla Szwedów brzmią one komicznie - zauważyli dziennikarze gazety.
Twórcy artykułu postanowili pochylić się również nad prawami autorskimi do kolorów i charakterystycznych szwedzkich nazw. Zdaniem eksperta ze szwedzkiego Urzędu Patentowego Petera Hedina na tę chwilę dochodzenie jakichkolwiek praw byłoby niezwykle skomplikowane ze względu na brak jednoznacznego wykorzystania znaku towarowego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.