Podczas 8. posiedzenia Sejmu X kadencji ma odbyć się pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Zakłada on podniesienie kwoty wolnej od podatku dla wszystkich do wysokości równej dwunastokrotności minimalnego wynagrodzenia za pracę, ale nie mniejszej niż 60 tys. zł.
To Szymon Hołownia zdecydował o dodaniu projektu przygotowanego przez Konfederację do porządku obrad. Na antenie Radia ZET ten ruch marszałka Sejmu ocenił Grzegorz Schetyna.
Czytaj więcej: Zmiana u Szydło. Uwagę przykuwa istotny szczegół
Marszałek to druga osoba w państwie. Może tworzyć, realizować politykę legislacyjną. Ma ten projekt na stole. Zawsze mówił, że nie lubi zamrażarek i nie chce używać. Zobaczymy, będziemy debatować - powiedział senator PO.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Byłem marszałkiem i wiem, że marszałek może sporo, ale musi mieć pomysł na funkcjonowanie i musi być pierwszy między równymi. Wszystkich posłów musi traktować tak samo i wtedy buduje swoją pozycję. Mam nadzieje, że tak będzie - dodał.
Gość Radia ZET odniósł się także do słów Tomasza Treli, który uważa, że projekt Konfederacji, to dowód na umowę między Szymonem Hołownią, a Konfederacją.
Nie uważam, żeby dochodziło do porozumień, które wykraczają poza porozumienie koalicyjne. Nie wydaje mi się, to niemożliwe, żeby ktoś współpracował z opozycyjną Konfederacją, ktoś taki, jak marszałek Sejmu, szef Polski 2050. Nie wierze w to - podkreślił.
Zaznaczył też, że "kwestia kwoty wolnej to jedna sprawa, a druga to debata dot. aborcji i projektów". W ocenie Grzegorza Schetyny "niepotrzebna była zmiana z marca na kwiecień". - Nikt nie założył, że wybory samorządowe będą 7 kwietnia. W tak wrażliwych sprawach trzeba mówić "tak, tak", "nie, nie". Cieszę się, że 10.04 debata się odbędzie - powiedział.
100 konkretów na 100 dni. Ile udało się realizować?
W rozmowie poruszona został również kwestia obietnicy wyborczych Koalicji Obywatelskiej, czyli 100 konkretów na 100 dni. Ile z nich zostało zrealizowanych?
Tego dowiem się w perspektywie najbliższych dni, bo teraz za chwilę minie 100 dni i każdy z ministrów będzie prezentował swoje dokonania - powiedział Grzegorz Schetyna.
Polityk podkreślił, że to program PO, a nie całego rządu, a część rzeczy już została podjęta, tylko kwestią czasu jest, kiedy zostanie wprowadzona. - Jeszcze przed wyborami mówiliśmy, że realizacja nie wszystkich zobowiązań będzie możliwa w tym budżecie. Musieliśmy go pisać i budować w nowy sposób - przyznał i zaznaczył, że część ze zobowiązań będzie zrealizowana w przyszłym budżecie.
Grzegorz Schetyna zapytany przez Bogdana Rymanowskiego, czy jeżeli Donald Tusk poprosi, to wejdzie do rządu, odpowiedział: "Musiałaby być wola premiera. Na razie rząd dobrze pracuje i nie ma takiej potrzeby. Na razie nie poprosił, więc nie jestem w rządzie. Jak poprosi - będziemy rozmawiać".
Czytaj również: Kaczyński zabrał głos. "Sprawa jest poważna"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.