"Tak, jestem gotowy zostać prezydentem" – potwierdził Hołownia. Podkreślił, że decyzję w sprawie kandydowania podejmie w ciągu kilku tygodni. Według marszałka Sejmu Polska potrzebuje obecnie "stróża wewnętrznego pokoju", aby skutecznie stawić czoła wyzwaniom zewnętrznym.
Polityk przyznał, że ceni pracę w Sejmie i czuje się tam "jak ryba w wodzie". "Robimy tu naprawdę ważną pracę. Mógłbym przez rok robić ją dalej" – zaznaczył. Zauważył jednak, że po wyborach parlamentarnych 15 października Polacy wybrali nie konkretną partię, a współpracę. W jego opinii w maju przyszłego roku należy "na nowo rozdać karty", nawiązując do nadchodzących wyborów prezydenckich.
15 października ludzie poszli tak tłumnie do urn, żeby powiedzieć Polsce: jesteśmy, widzimy, że nie jest łatwo, ale chcemy wziąć odpowiedzialność. Dziś przychodzą i mówią: boimy się, że nasze życie nie idzie w najlepszym kierunku. To jest czerwony alert dla klasy politycznej. Całej — podkreślał w rozmowie z dziennikiem Hołownia, zwracając jednocześnie uwagę na obawy społeczeństwa dotyczące kierunku, w jakim zmierza kraj.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szymon Hołownia mówi o współpracy z opozycją
Od objęcia funkcji marszałka Sejmu Hołownia wprowadził szereg zmian w funkcjonowaniu izby niższej parlamentu. "Fundamentalną zmianą jest świadome wydłużenie procesu legislacyjnego. Uchwalanie ustawy na jednym posiedzeniu jest już bardzo mało prawdopodobne. Uchwaliliśmy nową zasadę: tydzień od pojawienia się projektu w obiegu do pierwszego czytania i tydzień od drugiego czytania do głosowania w Sejmie" – wyjaśnił.
Polityk odniósł się także do współpracy z opozycją, zaznaczając, że traktuje ją uczciwie, co czasem budzi niezadowolenie posłów jego koalicji pamiętających poprzednie czasy. "Na każdym posiedzeniu jest co najmniej jedna ustawa zgłoszona przez drugą stronę sali, przez co rozpatrzyliśmy ich już 12, podczas gdy podczas całej poprzedniej kadencji rozpatrzono tylko 6 projektów ówczesnej opozycji" – zauważył.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.