Mieszkający na co dzień w Kalifornii Susanne Anguiano i jej mąż Benjamin "Benny" wybrali się na wycieczkę do parku Yellowstone. Ponieważ zaplanowane wakacje trwały kilka tygodni, na kemping wzięli ze sobą swojego kota "Rayne Beau".
Któregoś dnia syjamski kot pary postanowił pozwiedzać okolicę. Kiedy właściciele zorientowali się, że ich pupil zaginął, rozpoczęli poszukiwania. Po kilku dniach małżeństwo musiało wracać do domu do Kalifornii. Zrozpaczeni powoli oswajali się z myślą, że zgubili swojego kota gdzieś w parku Yellowstone.
- Musieliśmy wyjechać bez niego. To był najtrudniejszy dzień, ponieważ czułam, że go porzucam - powiedziała Susanne lokalnej telewizji KSBW.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tymczasem "Rayne Beau" wyruszył w drogę do domu. W ciągu dwóch miesięcy pokonał około 1300 kilometrów. Ostatecznie kot odnalazł się w schronisku w Kalifornii. Zwierzaka znalazła na ulicy kobieta, która postanowiła powiadomić służby.
Czytaj też: Wchodzą do domów Polaków. Cuchnący problem
W sierpniu schronisko powiadomiło właścicieli, że ich zguba jest cała i zdrowa. Kot był jedynie niedożywiony. Właściciele podkreślają, że kiedy zaginął, ważył około 6,5 kg. Zaraz po powrocie do domu waga wskazała jedynie 4 kilogramy.
- Był taki chudy. Stracił 40% masy ciała - wspomina Susanne.
Zobacz również: Odkopali starą butelkę. Zdumiewające, co było w środku
Rayne Beau wrócił do domu 4 sierpnia 2024 roku. Właściciele nadal zachodzą w głowę, co działo się z nim, przez te dwa miesiące. Na szczęście kot był zachipowany, co pomogło w jego identyfikacji.
- Zdecydowanie wszczepiajcie swojemu kotu lub pupilowi mikroczip i zarejestrujcie mikroczip online. Nigdy byśmy go nie odzyskali, gdybyśmy tego nie zrobili - powiedziała Susanne Anguiano dla telewizji KSBW.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.