Sydney Loofe w listopadzie 2017 roku umówiła się na randkę z Tindera. Nigdy z niej nie wróciła, a 19 dni później znaleziono jej poćwiartowane ciało w workach na śmieci wyrzuconych na polu.
Za okropną zbrodnię odpowiadają Aubrey Trail oraz jego partnerka Bailey Boswell. Para długo tłumaczyła się tym, że do śmierci dziewczyny poszło podczas niebezpiecznych zabaw seksualnych, na które ta się miała zgodzić i otrzymać za to zapłatę.
Okazało się, że para od dawna planowała morderstwo. Stacja FOX 42 opublikowała zeznania dwóch kobiet, które umawiały się z parą. Miały one dołączyć do "kultu czarownic", który stworzyła dwójka morderców.
Czytaj także: Pasażerowie nie wytrzymali. Dantejskie sceny w Warszawie
To głównie Bailey umawiała się na randki. Wybierała kobiety, które miały słabą sytuację finansową, obiecywała im pomoc, a później oferowała pieniądze w zamian na korzyści seksualne. Panowały rygorystyczne zasady relacji. "Złapane" przez nich kobiety miały obowiązek meldowania się co 3 godziny, czy informowania o każdej rzeczy, którą aktualnie robią.
Zarówno Aubrey jak i Bailey mieli dzielić się z kobietami fantazjami o morderstwie. Miało im ono zapewnić "supermoce" takie, jak czytanie w myślach.
Z zeznań jednej z kobiet, która umawiała się z parą wynika, że oboje zafascynowani byli przemocą. Szczególnie Bailey, która kazała swojemu partnerowi zadawać ból innym kobietom, a im krzyczeć. Jedna z nich opowiada w zeznaniach, że "wysiadła z bólu".
FOX 42 informuje również, że para miała wciągnąć w morderstwo jeszcze jedną osobę. Kobieta nie zgodziła się. Mordercy stworzyli seksualną "sektę", gdzie najważniejszym celem było morderstwo. Miało zapewnić im supermoce, długowieczność, czy nieskończone siły.
Mordercy najprawdopodobniej usłyszą wyrok kary śmierci. Mężczyzna sam o nią poprosił przysięgłych tłumacząc to tym, że skoro zabrał życie, jest gotowy oddać swoje. Zeznawał też, że jego partnerka jest niewinna, choć ta została uznana winną morderstwa pierwszego stopnia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.