Do tragedii doszło w środę, 22 grudnia. Około południa w budynku przy ulicy Sienkiewicza w Siedlcach dokonano makabrycznego odkrycia. Jeden z mieszkańców kamienicy zorientował się, że od kilku dni nie widział swoich sąsiadów. Zaniepokojony postanowił powiadomić policję.
Ciała leżały w domu przez kilka dni
Po przyjeździe patrolu na miejsce okazało się, że drzwi mieszkania są zamknięte. Wezwano więc straż pożarną. Przyjechała też karetka pogotowia. Po wejściu do lokalu odkryto zwłoki 85-letniej kobiety i jej synów w wieku 62 i 51 lat. Ze stanu ciał wynikało, że leżały w domu już przez kilka dni.
Śledczy nie mogli jednoznacznie powiedzieć, co mogło być przyczyną śmierci trzech członków jednej rodziny. Dlatego zlecono sekcję zwłok, którą przeprowadzono we wtorek.
Czytaj także: Sylwester last minute. Tyle kosztuje zabawa w Zakopanem
Zmarli jedno po drugim
Udowodniła ona, że na ciałach zmarłych nie znaleziono śladów mogących świadczyć o działaniach osób trzecich. Według sekcji zwłok członkowie rodziny nie zmarli w jednym czasie, ponieważ stan rozkładu zwłok każdej z tych osób był inny.
Wstępnie śledczy mówią o tym, że rodzina mogła zatruć się czadem. Sekcja zwłok nie rozwiała jednak tych wątpliwości i konieczne są kolejne badania. Jak podaje "Super Express", od zmarłych członków rodziny pobrano fragmenty narządów wewnętrznych, dzięki czemu otrzymamy ostateczną odpowiedź na temat przyczyn śmierci rodziny. Wyniki będą jednak znane dopiero za cztery tygodnie.