Łuki Lowitza po raz pierwszy zaobserwowano i opisano w 1790 roku. Jednak wątpiono w ich istnienie, pomimo tego, że wiele osób, także naukowców, widziało je na własne oczy i próbowało opisywać.
Łuki Lowitza powróciły jednak w latach 90. Wtedy też uznano, że zjawisko optyczne z pewnością istnieje. Wszystko dzięki powszechniejszemu dostępowi do narzędzi optycznych i faktu, że więcej osób zaczęło się interesować optyką atmosferyczną, podaje źródło atoptics.co.uk.
Zjawisko zwane łukami Lowitza, upraszczając, polega na wirowaniu płytkowych kryształków lodu, które opadają na ziemię. To daje ciekawy efekt. Widzimy go prawdopodobnie na zdjęciu poniżej i tak też uważa nasza Czytelniczka.
Przeczytaj także: Alarmujące dane WHO. Oto dlaczego umiera aż 7 proc. Polaków
Przeczytaj także: Skandal w WHO. Szef organizacji wstrząśnięty. "Przepraszam"
Łuki Lowitza pozostają rzadkością. Czytelniczka uwieczniła je nieopodal Pucka
Więcej o łukach Lowitza opowiedział dla Earth Sky ekspert od tego typu zjawisk - Les Cowley. Stwierdził, że ten widok "jest rzadkością".
Łuki Lowitza pozostają rzadkością. Kiedy są widziane, zwykle są ulotne, słabe i niewyraźne - mówi.
Co ciekawe - naukowcy wciąż spierają się, jak dochodzi do powstania tego zjawiska optycznego. Eksperci twierdzą jednak, że w przyszłości nauka przyniesie rozwiązanie i obali jedną z dwóch hipotez.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.