Hiszpańskie plaże były ostatnim czasie bardzo często opisywane w światowych mediach. Kilka największych i najczęściej uczęszczanych zamknięto z powodu znalezienia niezidentyfikowanych substancji lub zagrożenia atakiem rekina.
Katalończycy odstraszają turystów
Teraz na kilku kolejnych plażach w Katalonii pojawiły się ostrzeżenia. Okazało się jednak, że nie są prawdziwe. Postawili je lokalni mieszkańcy, którzy w ten sposób chcą pozbyć się turystów.
Czytaj także: Ujęcia z Dębek. Spójrzcie na plażowiczów
Tablice wyglądają bardzo profesjonalnie i do złudzenia przypominają te prawdziwe. Napisy po angielsku ostrzegają przed różnymi zagrożeniami, które mają odstraszyć osoby zza granicy. Mieszkańcy zadbali jednak o swoich rodaków. Małym druczkiem, w języku katalońskim, wyjaśniono, że na plaży nic nikomu nie grozi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Znaki pojawiły się m.in. na plażach w Cala Morlanda, Cala Petita, Porto Cristo, Cala Murta, Cala Magraner i Cala Bóta. Za postawieniem tablic stoi grupa o nazwie Caterva. Prowadzą swoje media społecznościowe, w których pokazują fałszywe ostrzeżenia
Grupa zachęca do włączenia się w akcje. Zapewnia, że zapewni tablice każdemu, kto będzie chciał walczyć z nadmiernym napływem turystów.
Jeśli chcesz wykorzystać obrazki i wydrukować plakaty, wystarczy, że poprosisz nas, a my wyślemy ci je w dobrej jakości. Kontynuujmy walkę! - apelują.
Caterva tłumaczy, że nie tylko turyści są powodem akcji. Chodzi także o kapitalizm i nadmierną eksploatację terenu.
Uzurpacja zatoczek jest tylko kolejnym wyrazem tego, jak kapitalizm wykorzystuje działalność gospodarczą, taką jak turystyka, doprowadzona do skrajności, do wysuszenia terytorium i wydobycia z robotników maksymalnego zysku - podkreślają aktywiści.