O odkryciu w nadleśnictwie poinformowano 16 kwietnia na Facebooku. Leśniczy podczas spulchniania ziemi pod nasadzenia natknęli się na zakopaną starą kankę do mleka. Po jej odkryciu okazało się, że jest to kapsuła czasu.
Zawartości kanki wywołała zdziwienie wśród znalazców. Wewnątrz niej znajdowały się osobiste rzeczy Gerharda Alfreda Liedtke sprzed około 76 lat. Leśnika i żołnierza Wehrmachtu z Prus Wschodnich zostawił swoje osobiste rzeczy. Wśród nich znajdowały się mapy, mundur, czapka, kabura, książeczka wojskowa oraz akt nadania orderu za męstwo na polu walki i sukcesy dowódcze, Krzyż Żelazny II klasy i Czarna Odznaka za Rany.
Czytaj także: Nie żyje Helen McCrory. Gwiazda "Peaky Blinders" i Harry'ego Pottera miała 52 lata
Tajemniczy list żołnierza
Najbardziej niezwykłym przedmiotem okazał się list żołnierza adresowany najprawdopodobniej do jego córki. Wątpliwości rozwieje jego tłumaczenie, gdyż został napisany niemieckim gotykiem. Niemiec zakopał kankę najprawdopodobniej w trakcie ucieczki na Zachód przed Armią Czerwoną. Znalezione rzeczy trafiły do Ośrodka Kultury Leśnej w Gołuchowie. Tam eksperci postarają się ustalić co się działo z Liedtke po ucieczce.
Nagle w ciągu paru minut pozbył się całej swojej osobowości. Niezależnie od tego, czy był leśnikiem, żołnierzem, czy cywilem, to straszne, że musiał wyzbyć się wszystkiego, kim był i zaczął udawać inną osobę - powiedział w rozmowie z tvn24.pl Tadeusz Lewandowski z Nadleśnictwa Karnieszewice.