Przesyłki wskazują na to, że członkowie partii republikańskiej stali się celem ataków kogoś, kto określa się jako "sekretny desperat". Jeden z listów trafił do prokuratora generalnego Kansas Krisa Kobacha, który również jest Republikaninem.
Jak informują władze federalne, grono odbiorców listów powiększa się i sięga już poza granice Kansas. Listy z tajemniczą notatką i "podejrzaną substancją w proszku" były adresowane do byłego prezydenta Donalda Trumpa, sędziego Sądu Najwyższego Clarence'a Thomasa i innych znanych osób. Amerykańska poczta przechwyciła je, zanim zostały dostarczone. Inspektorzy, którzy przechwycili listy, po przebadaniu ich zawartości uznali, że są one nieszkodliwe.
FBI do tej pory nie udało się ustalić, kto wysyła listy i jaki może być jego cel.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: "Trump w szpilkach". Nazwała Demokratów pedofilami
To jest jakaś wiadomość. Jest niejasna, ale ma być groźbą. Celem ataków są prawodawcy z Kansas z partii republikańskiej - powiedziała w rozmowie z ABC Kansas City republikańska senator Molly Baumgardner.
Wysłany do senator list zawierał biały proszek i napisaną na maszynie notatkę, która w części brzmiała "ważne, żeby nie zadławić się swoimi ambicjami".
Wszyscy musimy bardzo poważnie potraktować tą i wszystkie kolejne tego typu prośby - oświadczyła Baumgardner.
Reprezentant stanu Kansas Steve Owens, republikanin, powiedział ABC News, że otrzymał list podobny do tego wysłanego do senator Baumgardner. Relacjonował, że kiedy otworzył list wysłany w standardowej białej kopercie, zauważył biały proszek wewnątrz złożonej kartki papieru.
Czytaj także: Trump krzyknął, że stawia. Wyszedł i nie zapłacił
Owens opisał to wydarzenie jako "przerażające". Dodał też, że nadawca wydaje się być wyrachowany, używając adresu zwrotnego lokalnego kościoła, aby spróbować nakłonić odbiorcę do otwarcia wiadomości.
Następstwo oskarżenia Trumpa?
Podobne incydenty miały miejsce w kwietniu w Nowym Jorku. Wówczas prokurator okręgowy NY, Alvin Bragg, należący do partii demokratycznej, otrzymał przynajmniej dwa listy z białym proszkiem, po tym jak ława przysięgłych oskarżyła byłego prezydenta Donalda Trumpa o aż 34 zarzuty.
Również w tym przypadku stwierdzono, że proszek zawarty w kopertach nie był niebezpieczny. Jednak śledczy nie znaleźli żadnych dowodów na to, że listy z Kansas i te z Nowego Jorku są ze sobą połączone.
Czytaj także: Niecodzienny problem Bidena. Chodzi o... zęby
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.