Początkowo nic nie wskazywało na to, że 26-letni Tajwańczyk będzie chciał popełnić samobójstwo. Jak ustalił "Super Express", po godz. 16 w środę młody mężczyzna ubrany jak inni turyści wszedł do Pałacu Kultury i wjechał na taras na 30. piętrze. Przebywał tam aż kilka godzin.
Przed godz. 20 nagle wdrapał się błyskawicznie po kracie zabezpieczającej taras. Przeszedł na drugą stronę i zagroził, że skoczy z wysokości 114 metrów. Jak się okazało, mężczyzna chciał zaprotestować przeciwko wojnie w Ukrainie, dlatego wybrał Pałac Kultury i Nauki.
Do akcji musieli wkroczył policyjni negocjatorzy. Tajwańczyk najpierw stał na zewnątrz, od strony Kinoteki, ale później przemieścił na część budynku od strony Placu Defilad i Marszałkowskiej. Na szczęście policjantom udało się przekonać mężczyznę, aby zszedł w bezpieczne miejsce.
Udało się w końcu namówić tego młodego mężczyznę, by przypiąć go pasami do kraty. Później strażacy wycięli go razem z kratą. Dziś od rana wstawiamy nowe zabezpieczenia - powiedziała "Super Expressowi" wiceprezes Pałacu Kultury i Nauki Katarzyna Osowiecka.
Pałac Kultury i Nauki dzieli Polaków
Nie ma w Polsce drugiego takiego budynku, który od kilkudziesięciu lat nieustannie budziłby emocje. Dla wielu Polaków to symbol zniewolenia i niechciany dar Stalina, który trzeba najszybciej zburzyć. Inni uważają go za nieodłączny symbol stolicy.
Obecnie Pałac Kultury i Nauki jest siedzibą wielu przedsiębiorstw oraz instytucji użyteczności publicznej, w tym czterech teatrów (Studio, Dramatyczny, Lalka, 6. piętro), dwóch muzeów (Narodowego Muzeum Techniki i Muzeum Ewolucji PAN), kina "Kinoteka", Collegium Civitas oraz siedziby władz Polskiej Akademii Nauk oraz Rady Doskonałości Naukowej.
Czytaj także: Tom Parker nie żyje. Poruszające sceny na pogrzebie
Gdzie szukać pomocy? Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, listę miejsc, w których możesz zapytać o pomoc, znajdziesz TUTAJ.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.