Miłośnicy awiacji w Polsce mogli właśnie skorzystać z niezwykłej okazji. 2 września 33. Baza Lotnictwa Transportowego w wielkopolskim Powidzu gościła amerykański bombowiec strategiczny dalekiego zasięgu Boeing B-52 Stratofortress. Pasjonaci zgromadzili się w okolicach, aby wspólnie podziwiać lądowanie giganta. W mediach społecznościowych pojawiły się zarejestrowane przez nich nagrania wideo.
Czytaj także: Szojgu ma problem. "Rozpętała się prawdziwa wojna"
Obecność B-52 w Polsce to wyjątkowe wydarzenie. O pojawieniu się amerykańskiego bombowca w Polsce poinformował szef resortu obrony Mariusz Błaszczak. Dwie "maszyny śmierci" wystartowały z Wielkiej Brytanii i nad Szwecją uczestniczyły w ćwiczeniach z lotnictwem tego kraju. Następnie samoloty się rozdzieliły. Jeden poleciał w stronę Łotwy oraz Estonii, niedaleko rosyjskiej granicy, a drugi skierował się do Polski, aby wylądować w Powidzu.
"Maszyna śmierci"
Bombowiec B-52 to prawdziwy postrach niebios. Produkcja tych wyjątkowych samolotów rozpoczęła się w 1952 roku i trwała równo dekadę. W sumie powstało 744 egzemplarzy, jednak z czasem niektóre uległy destrukcji. "Maszyny śmierci" stosowany bojowo między innymi w wojnie wietnamskiej i pierwszej wojnie w Zatoce Perskiej. Stanowiły wówczas o sile amerykańskiej armii.
Nie bez powodu B-52 nazywane są "maszynami śmierci". Samolot ten jest w stanie przenieść 31 500 kg różnego rodzaju broni konwencjonalnej (bomby, miny, rakiety) oraz bomby jądrowe. B-52 może również przenosić 20 pocisków manewrujących do atakowania z większych odległości. Maszyna ma długość 48,5 m, a rozpiętość skrzydeł wynosi 56,4 m. Pozwala to na osiąganie prędkości przelotowej 943 km/h na pułapie 14 300 m.