Wykonana z lateksu i silikonu rzeźba waży około 75 kilogramów i przedstawia martwe ciało Jezusa Chrystusa w stężeniu pośmiertnym. Na jego zwłokach widać liczne rany, zasinienia i otarcia. Do stworzenia hiperrealistycznej figury wykorzystano ludzkie włosy, a autorzy dzieła zapewniają, że w dotyku rzeźba sprawia wrażenie prawdziwej skóry.
Nogi postaci są lekko ugięte, a ręce skrzyżowane na wysokości kości łonowej. Rzeźbiarze odwzorowali Chrystusa w każdym szczególe, uwzględniając ślady po biczowaniu czy noszeniu drewnianego krzyża, złamany nos i podbite oko, a nawet obrzezanie. Na jego głowie widnieją rany spowodowane noszeniem korony cierniowej.
Tak naprawdę wyglądał Jezus Chrystus?
Skąd pewność autorów, że Jezus wyglądał właśnie w ten sposób? Grupą artystów kierował Álvaro Blanco, który poświęcił 15 lat na badanie Całunu Turyńskiego. Twierdzi, że na tej podstawie udało się ustalić szczegóły wizerunku centralnej postaci chrześcijaństwa.
Hiszpan zapewnia, że w jego dziele nie ma żadnej interpretacji ani domniemywań, a jedynie historyczne i naukowe dane, pozyskane dzięki wieloletnim i multidyscyplinarnym analizom lnianego płótna, w które miało być owinięte ciało Jezusa.
Rzeźbę można oglądać od minionego piątku w katedrze w Salamance w Hiszpanii. Na otwarciu wystawy pojawił się biskup Salamanki Jose Luis Retana Gozalo. Duchowny był wyraźnie zachwycony efektem prac i stwierdził, że rzeźba "to pomoc, w zobaczeniu tajemnicy" - donosi Catholic News Agency.
Rzeźba Jezusa pozostanie w Salamance przez około pół roku, po czym zostanie zabrana w podróż po wszystkich kontynentach. Autorzy projektu planują odwiedzić wraz z figurą kościoły na całym świecie. Zdjęcia dzieła można zobaczyć m.in. na profilu Universitarios Católicos na Twitterze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.