Jadącą zygzakiem mazdę kierowca zauważył tuż przed Mielcem. Po zawiadomieniu policji jechał za samochodem przez dłuższy czas, czekając na interwencję. Na widok radiowozów stwarzający zagrożenie kierowca gwałtownie dodał gazu.
Jak się okazało, mężczyzna był kompletnie pijany. Nie potrafił ustać na nogach, a nawet mówić. Żeby go zatrzymać, policjanci musieli uderzyć w bok samochodu.
Pod filmem pojawiło się mnóstwo komentarzy, w których internauci gratulują autorowi nagrania "determinacji i cierpliwości". Nie brakuje też takich, którzy krytykują opieszałość policji.
Brawa dla Ciebie, jednego zabójcę mniej na drodze — czytamy w komentarzach.
Pościg prawie jak w Ameryce w Mielcu ! Brakuje tylko ujęć z helikopterów i dronów... — napisał internauta.
Dzięki pytaniom dyżurnego gość z mazdy mógł 3 razy wytrzeźwieć — żartował inny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.