Nie wszyscy Białorusini i Rosjanie chcą umierać za Łukaszenkę czy Putina. Dotyczy to nie tylko zwykłych mieszkańców, ale także oficerów oraz doświadczonych dowódców armii. Większość pułkowników z Białorusi woli wziąć zwolnienie lekarskie, niż pomagać wojskom rosyjskim. W czasie trwającej wojny aktywnie działa pułk im. Konstantego Kalinowskiego, który pomaga Ukraińcom.
To ochotnicza jednostka w ramach Sił Zbrojnych Ukrainy, złożona z Białorusinów, utworzona w marcu 2022 roku w celu obrony Ukrainy przed inwazją wojsk Władimira Putina.
Sytuacja pogodowa na wschodzie Europy jest coraz gorsza. W nocy temperatura spada poniżej zera, a w dzień jest lekko na plusie. To sprawia, że warunki do prowadzenia walk stają się coraz gorsze.
Dobitnie pokazała to Hanna Liubakova - białoruska dziennikarka, badaczka, prezenterka telewizyjna, pisarka i aktywistka. Na Twitterze pojawiło się nagranie pułku im. Konstantego Kalinowskiego.
Kochacie jesień tak, jak kocha ją wojsko? To super czas dla oka. Schodzimy teraz na czekoladę. To takie miłe. Jesienny las, jest pięknie - mówi ironicznie jeden z żołnierzy.
Zmiana elit w białoruskim wojsku
W trakcie wojny większość oficerów z Białorusi wymieniono na młodych Rosjan, podporządkowanych Putinowi i Łukaszence. Wielu z nich nie jest jednak właściwie przeszkolonych, przez co nie mogą brać udziału w żadnych działaniach na terytorium Ukrainy. Białorusini oficjalnie nie uczestniczą aktywnie w wojnie, a jedynie udostępniają swój teren dla celów rosyjskiego wojska.
Jak podaje amerykański Instytut Badań nad Wojną, siły rosyjskie w nadchodzącym tygodniu przygotowują się do rozpoczęcia nowej fali uderzeń rakietowych na Ukrainę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.