Kociak, którego całego zlepionego czarną i oleistą smołą znaleźli pracownicy Zieleni Miejskiej w Kołobrzegu, miał masę szczęścia i dzięki pomocy ludzi uszedł z życiem.
Media, reklama, zakupy- Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś.
Okazało się, że ciekawski maluch wpadł do niezabezpieczonego zbiornika ze smołą i gdyby nie szybka reakcja służb prawdopodobnie nie przeżyłby tego wypadku.
Pracownicy miejskiej zieleni poruszeni opłakanym wyglądem maleństwa postanowili ruszyć z pomocą i zanieśli podtrute chemicznym smarem zwierzątko z posklejaną sierścią do schroniska z prośbą o pomoc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kotek trafił do schroniska dla zwierząt REKS w Kołobrzegu, gdzie uzyskał natychmiastową pomoc. Pracownicy placówki przyznają, ze nie było łatwo, a w ruch poszły litry oleju, płynu do naczyń i... masła.
Obawialiśmy się że nie przeżyje, miał sklejone łapki, oczko mógł też ulec zatruciu. Najważniejsze było to aby jak najszybciej pozbyć się smoły a uwierzcie to nie jest łatwe. Po kilku dniach i zużyciu kilku kostek masła(irlandzkiego a jakże ) butelki oleju i litrowego płynu ,,Ludwik''. - napisali w swoich mediach społecznościowych.
Smołek, bo takie imię dzięki swoim nietypowym przygodom dostał kociak "prezentuje się już całkiem dobrze i odpoczywa po zabiegach pielęgnacyjnych" - przekonywali na dowód zamieszczając zdjęcia z całej "operacji" czyszczenia kotka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.