W obliczu pogłębiającego się kryzysu w relacjach ukraińsko-rosyjskiego w ostatnich miesiącach prezydent USA Joe Biden przeprowadził dziesiątki rozmów z przywódcami różnych krajów, m.in. Niemiec, Ukrainy, Francji czy Rosji.
Czytaj także: "Ogień krzyżowy na Ukrainie". Biden ostrzega Amerykanów
Dziennikarze NBC dotarli do źródła w Białym Domu, które twierdzi, że prywatnie Biden nie zawsze nazywa tych polityków z imienia i nazwiska. Według tych doniesień Biden nazywa kanclerz Niemiec Olafa Scholza "nie Angelą Merkel". Zdaniem dziennikarzy amerykański prezydent nadal utożsamia byłą kanclerz z tym krajem.
Niezbyt pozytywnie odniósł się on też do zachowania brytyjskiego premiera Borisa Johnsona, które określił jako "wietrzne" albo "zadziorne" (po angielsku — blustery). Z kolei prezydent Francji Emmanuel Macron, zdaniem Bidena, "chce być Charlesem de Gaulle".
Dziennikarze są krytyczni
Rosyjskiego prezydenta Władimira Putina Biden nazywa "człowiekiem z bronią atomową i bez przyjaciół". - Prywatne opisy niektórych odpowiedników Bidena dają wgląd w jego myślenie o niektórych przeciwnościach, z jakimi się boryka, próbując zebrać międzynarodową reakcję na agresję Rosji na Ukrainę - piszą dziennikarze NBC.
Dziennikarze zwracają uwagę, że europejskich polityków Biden utożsamia z przeszłością i zamiast nazywać ich z imienia i nazwiska, odwołuje się do bardziej znanych postaci z tych państw, jak np. Angela Merkel czy Charles de Gaulle.
Czytaj także: Zrobił to z flagą Ukrainy. Skandal w parlamencie
"Nie ma nic wspólnego z rzeczywistością"
Biały Dom dementuje te doniesienia. Rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego Emily Horne przekazała NBC News w oświadczeniu, że "ta anonimowa plotka nie ma nic wspólnego z rzeczywistością i tym, co prezydent mówi i myśli o swoich odpowiednikach, których szanuje i ceni".